| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 246

Wróć do listy podziękowań

Nie masz wystarczających uprawnień, aby przeglądać ten dział.
przez SCHWIMMWANNEN
31 lipca 2013, o 11:26
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kajak i kanu z INTEX 'u, CHALLENGER K-2 i Explorer K-2

Też zacząłem od dmuchawca, bo zdawało mi się, że to łatwiejszy transport, logistyka, ale okazało się, że nie do końca.
Mam bardzo podobne doświadczenia, chyba najlepszym kompromisem jest coś składanego, ale zwykle są to dość drogie konstrukcje.
Kiepskie dmuchańce (i sztywniaki też) dobre są do niedzielnego, sporadycznego pływania, dziwne, że znajdują tylu amatorów, a czasem zaciekłych obrońców na wyspecjalizowanym forum wodnym, gdzie pewne sprawy, o których pisze Prus powinny być oczywiste. Zrozumiałe same przez się. Z fizyką nie ma dyskusji, jak coś jest takie, a nie inne, to będzie pływało tak, a nie inaczej, żadne zaklęcia nie pomogą. Czasem można przymknąć oko, ale jak przychodzi płynąć np. 10 km pod wiatr, czy pod prąd, to rzeczywistość szybko weryfikuje reklamowe slogany z opakowań.
przez dar_ek
2 października 2013, o 14:05
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Odwracanie się od rzek

"Springer w swoim książkowym reportażu opisał chaos architektoniczny kraju, w którym każdy stawia, co chce i gdzie chce, a prawo jest po to, żeby je obchodzić szerokim łukiem, względnie naginać do swoich potrzeb. Nakreślił przerażającą antyutopię, której mieszkańcy ogradzają się ze wszystkich stron płotami, by poczuć się bezpieczniej, choć wcale ich bezpieczeństwa to nie poprawia, za to niszczy więzi społeczne. Namalował kraj, gdzie ludzie i miasta odwracają się od umierających rzek, jak chyba nigdzie indziej, zapewne dlatego, że rzek nie da się zabudować nowymi slumsoapartamentami ani hipermarketami. A co najciekawsze, jest to kraj, w którym mieszkańcy czują się raczej dobrze, gdyż owa kakofonia kolorystyczna i architektoniczna im nie przeszkadza, a nawet w pewien sposób moszczą się w niej wygodnie jak psy, które przecież lubią czasami wytarzać się w łajnie."
więcej:
http://wyborcza.pl/magazyn/1,134494,14719457,Najwieksza_polska_katastrofa.html
przez dar_ek
5 października 2013, o 13:50
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Odwracanie się od rzek

Cześć.
Dzięki za link.
Generalnie to raczej horror taka lektura.
Niestety poczucie estetyki to obcy temat w Polsce i dlatego jest jak jest.Bo decydenci muszą być przekonani o konieczności zachowania pewnych standardów architektonicznych, dopiero wtedy będą wymagać tego od inwestorów.
Bo sami inwestorzy nie będą działać w zgodzie z poczuciem estetyki jakiejś ogólnej tylko własnej i mamy góralskie chaty w całym kraju czy z gminnych inwestycji, obrzydliwe szklane wiaty przystankowe w górskich wioskach.A z rzek czy ktoś odpowiedział za wydanie zgody na budowę na terenie zalewowym??? Nikt i nikt nigdy nie odpowie , a kto za to płaci (w przypadku powodzi czy podtopień), Pani , Pan .... społeczeństwo.
W ogóle rzeka dla miasta to chyba wróg nr 1.Nie zapomnę gdy kiedyś płynęliśmy Drwęcą , Brodnica , Golub ...taaa żeby wyjść z kajaka trzeba nie lada kombinacji alpejskich.
Eeech , to raczej temat do pogadania , przy ...bezalkoholowym ;)

Jeszcze mi się przypomniało.To jeden z powodów naszej miłości do Łotwy.W miastach, też zniszczonych przez socjalizm , obecne inwestycje są bardzo przemyślane.Często bardzo proste ale solidne , bez przeinwestowania jak u nas, po prostu zlecający robotę wykazuje się myśleniem.Pamiętam np.: boczne uliczki w Ventspils , na których był bruk.Uliczki boczne tylko z lokalnym ruchem , to ten bruk pozostawiono a zrobiono tylko krawężniki i chodniki dla pieszych.Gdy są robione ulice z kostki(ale takiej przypominającej bazalt) to są wyprofilowane ,a przy krawężnikach jest coś w rodzaju rynsztoka-dwie kostki są centymetr niżej jak pozostałe , kratki odpływowe są dokładnie w tym "rynsztoku" i nawet na pół centymetra nie wystają i.......itp , itd .A to nie jest bogaty kraj.
przez Krzyś66
5 października 2013, o 16:02
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Ile gratów na spływ?

Cześć.

Od wielu lat pływamy i prawie zawsze z bagażami i akurat ja minimalistą nie jestem.Ilość bagażu mamy taką ,że pakujemy się w dwie dwójki z majdanem dla dwojga dorosłych i dwóch chłopaków(gdy chłopcy mieli koło 5-8 lat to przód kajaka był tak spakowany aby mogli w razie potrzeby ,szybko się w całości schować w kokpicie) ,najdłużej z żarciem na 5 dni.Kwestia wody na rzekach którymi pływałem nie była tak istotna.Na każdą dwójkę ludzie biorą pięć litrów wody ogólnoobozowej plus to co piją na zimno.Zapasy uzupełniamy we wsiach.Na Litwie,Łotwie bywało ,że zabudowań nie było to jeśli rzeka była "optycznie i organoleptycznie czysta" ;) to się gotowało rzeczankę...robimy tak od kilkunastu lat i nigdy żadnych problemów zdrowotnych nie było( w tym roku piliśmy wodę z Ogre śmiesznie było rano, bo gdy zostało coś w kociołku to wytrącały się makroelementy w postaci ziaren piasku i skał różnych :lol: ).Celną uwagę podał Radek -istotna jest pora roku a jeszcze bardziej przewidywana pogoda.
W tym roku płynęliśmy 6 dni z tego przez 4 pierwsze albo padało , albo lało http://naforum.zapodaj.net/thumbs/e31a46be965c.jpg .I po tym czwartym dniu już kończyły się komplety odzieży ,wtedy swoją wyższość wykazywała odzież plastikowa , wystarczyło trochę słońca rankiem aby koszulka czy bielizna podeschła i przynajmniej na starcie było sucho.Gdyby tego słońca nie było w ogóle?To trzeba było by mieć zmianę na każdy dzień.Gdy natomiast był spływ bez deszczu(7dni) , to mnie wystarczały dwie koszulki -do płynięcia ,jedna- dwie na zmianę na biwak(jeśli kto pływa w gorące dni to pewnie starczyło by po jednej , bo wyprana by wyschła) plus spodenki i bielizna plastikowe.Lekka bluza polarowa do płynięcia(w sierpniu bywa chłodno, zwłaszcza na północy) , gruba bluza polarowa na metę.Spodnie trekingowe na metę, oraz jakieś plastikowe kalesony , krótkie spodenki(jeśli spodnie trekingowe nie mają odpinanych nogawek).Ręcznik plastikowy z sieci D. Sztormiak lekki do płynięcia i sztormiak grubszy na biwak(gdy pływamy zwałki , to sztormiak na rzece robi się w końcu mokry na wylot, a na biwaku może być potrzebny).Gdy chłody to jeszcze lekki softschell. Buty , w kajaku - kajakowe a na biwak chińskie klapki typu trepy, ale ostatnio pływaliśmy rzeki w niskich temperaturach (przez tydzień 12 stopni maks)i wtedy nieocenione były kalosze , oczywiście piankowe.Plus śpiwór , plus mata plus namiot plus gary plus żarełko.
Niestety różnica w ilości bagażu na trzy dni a ilością na 7 dni jest ...minimalna.
przez Krzyś66
14 października 2013, o 23:19
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Ile gratów na spływ?

Ja na 1dzień na 1 osobę o ile nie płynę z dzieckiem (wiaderka,łopatki itp) :mrgreen: zawsze zabieram to co mam na sobie plus ewentualnie jakąś rzecz na zmianę pogody czy też temperatury, spodnie oraz normalne buty na koniec spływu. Scyzoryk przy pasku. Do tego żarcie-przekąska, z 2-4 browarki, 1,5l woda. Dokumenty, telefon, klucze i paczka chusteczek ew.papier życia w plastikowym pudełku. A całość w worku 30l.

Spływ 2-3dniowy to odzież dostosowana do pory roku na sobie, plus 1 zestaw na zmianę/wymianę , plus jeden cienki na dnie worka awaryjny. Do tego powyższe plastikowe pudełko, gatki i skarpetki na każdy dzień, pasta do zębów,mydło, mały ręcznik, peleryna przeciwdeszczowa,śpiwór, ew.materac dmuchany.
Do tego na kajak: namiot, butla turystyczna z palnikiem, garnek, talerzyki plastikowe, sztućce/niezbędnik, 5l wody na dzień, jedzenie. Ponadto browar, grzaniec itp. No i saperka, toporek, oraz …. pompka do kajaka i materacy ;)
Ogółem 1 worek 60-70l plus 1worek 30l na osobę.
Ostatnio ponadto mieliśmy składany stolik i dwa krzesełka ;)

Dodam, że więcej dni = wyłącznie większa ilość jedzenia, wodę można zdobyć u kogoś lub ewentualnie wraz z drożdżówką tudzież innym świeżym pieczywem w jakiejś miejscowości przywodnej w sklepie.
przez Mat
15 października 2013, o 20:39
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Nie masz wystarczających uprawnień, aby przeglądać ten dział.
przez ewa
29 października 2013, o 10:16
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: zmiana nazwy forum


Na wodzie jest miejsce dla każdego, tylko trzeba to robić z głową, niezależnie od tego czym się pływa.
Tu nie chodzi o miejsce. Problem w tym, że 90% sytuacji konfliktowych tworzą motorowodniacy. Oni też hałasują, smrodzą i zanieczyszczają smarami, benzyną i spalinami wodę. Nie mogą inaczej, taką archaiczną posługują się technologią. Rekreacja i silniki spalinowe to w ogóle kiepski mariaż, na lądzie także. Osobiście wolałbym świat gdzie silników spalinowych używa się tylko do pracy, transportu, ratownictwa.
Np. SCHWIMMWANNEN pyrka sobie swoim long tailem pod prąd, aby spłynąć z prądem, a ktoś inny dowozi kajak samochodem na punkt startu. Są to sytuacje równoważne.
Ale ekipa skuterów wodnych na Drwęcy, która jest rezerwatem, to zupełnie co innego.
http://www.water-jet.com.pl/pl/poznaj-water-jet/25-poznaj-water-jet-rejs-torun-ostroda
Do niedawna (historycznie rzecz biorąc) palenie tytoniu było modne, potem nieestetyczne, ale tolerowane, dzisiaj krytykowane i zakazywane. Miejmy nadzieję, że ze "spalinową rekreacją" też tak będzie. Nie dość, że brzydka to niezdrowa.
Poza tym już dziś to drogi sport, za chwilę tylko dla elit, bo ropa się kończy, a jutro będzie to także obciach po prostu. Coś jak puszczenie bąka w teatrze.

Mam dość rygorystyczne podejście do kwestii poszanowania przyrody, środowiska i używanie silników na wodzie w tym się nie mieści, tak jak nie toleruję rozjeżdżania lasów quadami i crossami.
Skłania się ku temu ogromna większość myślących ludzi na tej planecie, nie ma się czego wstydzić i z czego tłumaczyć, uważam dokładnie tak samo.
I nie sądzę, że wyrażając swoje zdanie, na tym forum czy gdziekolwiek, obrażam kogokolwiek.
W końcu to nie ja w błahym celu swoim silnikiem hałasuję, smrodzę, zanieczyszczam, płoszę zwierzynę, rozjeżdżam leśne drogi itd. Nie ja powinienem się tłumaczyć. Prus także.
przez dar_ek
11 listopada 2013, o 22:02
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Czym dla mnie, jest wysiłek mięśni.

Moim zdaniem, napęd mięśniowy, jest dla ludzi, Ich rozwoju i utrzymaniu formy. Zaś rekreacja, z użyciem wszelkich napędów zmechanizowanych, stanowi, o dalszej degeneracji Homo! Ktoś powie, że żeglarstwo, także wykorzystuje siły przyrody, do napędu. Tu jednak mamy do czynienia z wysiłkiem, utrzymującym sprawność tego napędu. I nikt mi nie wmówi, że wlewanie oleju napędowego do zbiornika łodzi, to także wysiłek mięśni. ;)
przez kuna
20 listopada 2013, o 21:21
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kajaki dedykowane

Ostatnio miałem mało czasu i tylko dlatego nie odpowiadałem Krzysiowi66. Dzisiaj chciałem to zrobić ale widzę, że ktoś mnie ubiegł i zrobił to wyczerpująco i taktowniej, niż ja bym to zrobił... Dzięki Prus. :)
przez Ropuch
22 listopada 2013, o 01:01
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Nie masz wystarczających uprawnień, aby przeglądać ten dział.
przez eltech
28 listopada 2013, o 00:11
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

SUP spływ na Święta - Pisia Gągolina

Zapraszam do dużej galerii i krókiej relacji na portalu http://www.Padluj.pl

Galeria z ze spływu: http://www.padluj.pl/przed-swiateczne-starcie-z-pisia-gagolina

http://www.padluj.pl/wp-content/gallery/pisia-gongolina__grudzien_2013/fe9b4303.jpg

http://www.padluj.pl/wp-content/gallery/pisia-gongolina__grudzien_2013/27.jpg

http://www.padluj.pl/wp-content/gallery/pisia-gongolina__grudzien_2013/18.jpg
przez SUPpolska
23 grudnia 2013, o 11:40
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Podsumowanie roku 2013

No, a ja, aż się sam sobie dziwię jak to się stało ale lata lecą, człek raczej silniejszy się nie robi, a w tym roku natrzaskałem najwięcej km w mojej dotychczasowej (dłuuuugiej) "karierze" kajakarskiej. Cmyknąłem ich 3650 (w tym 890 pod prąd).
Niestety nie udało mi się ukończyć (z powodu rozwolnienia... :lol: ) najdłuższego (310 km non stop) w Europie maratonu "Gauja XXL" na Łotwie ale myślę, że zrobię jeszcze jedno podejście (jeśli się moja Żabcia zgodzi). Z natury swej, jak również wieku, nie jestem specjalnie zainteresowany ściganiem się ale jakoś dziwnie ulegam atmosferze rywalizacji jaką wprowadzają w moje życie koledzy, z którymi pływam i tak się stało, że ścigałem się w tym roku w dwóch maratonach (Pętla Warszawska, Jeziorak). Na obydwóch byłem szósty więc jak na starego i obleśnego (obleśni mają w życiu gorzej... :) ) ropucha, to myślę, że nieźle. Poza tym w kończącym się roczku poznałem mnóstwo fajnych ludzików - kajakarzy i kajakarek i nawiązałem z nimi kontakty, które mnie bardzo ubogacają. Wiele sobie obiecuję po styczniowej Pilicy, na której będę miał okazję poznać Kolegów: Prusa, Wannę, Krzysia66 i innych z Forum Wodnego i nie tylko. Ponieważ klikając sączę sobie browarek, to chlup, chlup Koledzy, mały toaścik za tę naszą wspólną pasję... :) Do zobaczenia na wodzie! :)
przez Ropuch
29 grudnia 2013, o 21:36
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

BRZEŹNICKA WĘGORZA górny bieg

Za wikipedią:

Brzeźnicka Węgorza – rzeka na Pojezierzu Zachodniopomorskim, w woj. zachodniopomorskim, prawobrzeżny dopływ rzeki Reskiej Węgorzy[1][2]. Wypływa z jeziora Studnica na Równinie Drawskiej, z obszaru zamkniętego Poligonu Drawskiego. Przepływa przez Jezioro Ostrowickie oraz Bucierz, Jezioro Czaple oraz Brzeźno. Górny bieg rzeki do jeziora Kocioł ma nazwę Ostrowitnica[1].
Rzeka bardzo różni się na poszczególnych odcinkach swego biegu. W górnym przypomina potok górski, ma szybki i rwący nurt, kamieniste dno i duży spadek. Dolny nurt (poniżej Jeziora Żabickiego) charakteryzuje się szeroką doliną a powolnym spływem mas wody a wzdłuż rzeki występują tam bardzo bogate florystycznie łęgi jesionowo-olszowe, bagienne olsy, żyzne i kwaśne buczyny oraz grądy. Pospolitym legowiskiem ptaków jest końcowy odcinek nurtu, u ujścia do Regi. W czasie swego spływu tworzy liczne małe wodospady.

Rzeką z mojego podwórka, górny bieg który znam z wizyt (nie kajakowych) nad ruinami młyna nie wyglądał jak by można po nim spływać. Zdjęcia moje, ale na znalezionym filmiku widać, że jest inaczej. No ale ja w dalszym ciągu bym się tam kajakiem nie wybrał ;), brak doświadczenia na rzekach tego typu. Rzeka chyba w sam raz dla Prusa

https://lh5.googleusercontent.com/-hcOQB3OuRGE/UtujAPfNCHI/AAAAAAAABI0/13Zn0GFzwHA/s800/IMG_2746.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-sa1w1uG85W0/UtujAUHAadI/AAAAAAAABI4/nAQSx_-ND0g/s800/IMG_2753.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-qC3pCgjULXQ/UtujAyriKLI/AAAAAAAABI8/fHY0j5VVwv0/s800/SAM_0133.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-RDKc4Gd5cyk/UtujCm_QxUI/AAAAAAAABJE/w0mvMy3q4m0/s800/SAM_0134.JPG

http://www.youtube.com/watch?v=S5LzR8-c_nI
przez Artur
19 stycznia 2014, o 12:07
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Spływy zimowe

Może to umknęło czytającym, co Kol. Prus napisał wcześniej o kaloszkach więc na wszelki wypadek przypominam, bo to bardzo ważne: W KALOSZACH SIĘ NIE PŁYWA !!! Ja również w okresie jesienno-zimowym używam takich kaloszy ale tylko do wsiadania i wysiadania z kajaka. Płynąc mam "gołe stopy" ( w odpowiednich skarpetkach), co pozwala mi lepiej czuć ster pod palcami stóp. Co do reszty, czyli ogólnie zabezpieczenia się przed zimnem, stosuję te same (lub b. podobne) "patenty", co Prus i Krzyś 66.
przez Ropuch
24 stycznia 2014, o 11:40
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Nie masz wystarczających uprawnień, aby przeglądać ten dział.
przez ManaT
17 marca 2014, o 11:27
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Nie masz wystarczających uprawnień, aby przeglądać ten dział.
przez ManaT
21 marca 2014, o 23:22
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Nie masz wystarczających uprawnień, aby przeglądać ten dział.
przez SCHWIMMWANNEN
23 marca 2014, o 23:48
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Wiosenny spływ Pilicą - marzec 2014

I ja się dokładam do podziękowań. Fajnie było się po pluskać. Odcinek który płynęliśmy znacznie ciekawszy niż ostatnio robiony na Pilicy II.
Na tyle ciekawy że chętnie go powtórzę jak się zazieleni albo przy złocistej jesieni. Wyrazy uznania dla Mariusz który pierwszy raz w tym roku wskoczył
do kajaka i ponad 35 km przepłynął. Dziękuje za możliwość biesiadowania na koniec spływu w porcie Ulaski , na temat gospodarzy nie będę się po raz kolejny
wypowiadał bo musiał bym im znowu pocukrować na co oczywiście zasługują. Głowa mnie boli od bąbelków które zaserwował Czołgu na koniec spływu bo wszyscy
wzięliśmy udział w chrzcinach jego nowego nabytku. Pozdrawiam i dziękuję za mile spędzony dzień oraz znoszenie przez Eltechów mojego towarzystwa w ich aucie.
przez Ted
24 marca 2014, o 00:31
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron