| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 235

Wróć do listy podziękowań

Re: Wel , tylko dwa dni.

Peterka prosiłeś o relację z Welu i Skrwy .Welowską uzupełniam o fotki .Na Skrwie zdjęć nie robiłem.Rzeka super, pusta , czysta , bardzo ciekawa .Rozbieżna z opisami - nie ma na niej dużych ilości zwałek , chyba tylko trzy razy przeszkody wymagały wyjścia z kajaka , tak że pełen lajt ale bardzo ciekawy.Trochę wskoków , trochę slalomów , brzegi ze skarpami , brzegi zalesione(piękne odcinki lipowego lasu), brzegi odsłonięte- komplet wrażeń na rzece.Woda czysta.

Nie mogłem wyedytować postu aby dokleić zeżarte fotki to daję je na końcu.

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/e176b4803204.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/c87382c60f10.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/5999e5e1c7b2.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/bde9c471afad.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/f662267f75fe.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/8ab1e872e123.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/70bd989d4a61.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/1932f3c18188.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/ae22ca448a30.jpg
przez Krzyś66
29 lipca 2017, o 11:05
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: 22.07 2017 Rurzyca

Piława jet dość mocno oblegana.Polecam Ci ją na sierpień .My płynęliśmy w drugiej połowie ii byliśmy sami .Woda w jeziorach była nagrzana przez całe lato , miejsca biwakowe puste , ogólnie Piława to bajkowa rzeka.
przez Krzyś66
30 lipca 2017, o 08:28
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: 2017-07-29 SZYDŁOWIEC

Piękny ten Szydłowiec na Twych fotkach .Byłem tam ... no na pewno wielu forumków jeszcze nie było na świecie :D Kilka razy spacerowałem po nim w oczekiwaniu na autobus w Góry Świętokrzyskie i te zmiany są imponujące .Szkoda że tak wielu Polaków kompletnie nie widzi tego rozwoju ...
A porządek (społeczny ) w parku zależy od dwu czynników od presji prymitywów (bandziorów , chuliganów jak ich zwał ) oraz od władz miejskich , którym albo zależy na nie imprezujących użytkownikach przestrzeni publicznej albo nie zależy. Generalnie w mniejszych ośrodkach łatwiej osiągnąć taki stan.
To jeden z powodów dla których kocham Łotwę , tam spacer po parku - po za wrażeniami estetycznymi , Łotysze kochają kwiaty - to pełen relaks .Podobnie było w Estonii .
przez Krzyś66
30 lipca 2017, o 14:20
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Wel , tylko dwa dni.

Dzięki za dobre słowo.

Co do rzeki to przy ciut wyższej wodzie , można spoko zacząć wyżej i jak kto nie lubi zwałek , to zakończyć przed Piekielkiem .Po drodze jest Jezioro Lidzbarskie , jak dla mnie rzeka przepływa przez nie idealnie czyli wpływa i wypływa w tym samy końcu .Ale jak kto lubi sobie podymać na jeziorze , to jest na czym , jezioro ładne z czystą wodą i w wielu miejscach zagospodarowanymi brzegami .
przez Krzyś66
31 lipca 2017, o 18:22
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Biebrza 17-21.07.2017

Cześć .
Nie chciałbym abyś to co napiszę odebrał jako :pouczanie przez starego ramola, czy coś w podobie ;) A uważam że o bezpieczeństwie nigdy za dużo , sam ostatnio uświadomiłem sobie pewne zagrożenia (noszenie zawieszek na szyi na spływie ze zwałkami) po wpisie koleżanki Magi.

Otóż .Jakiś czas temu miałem przyjemność płynąć z kajakarzem samotnikiem , pływał takie rzeki w Ameryce czy Afryce , że ... kopara opada. Gość świetnie pływa wpław, ma dobrą kondycje etc I opowiadał , że przez kilka lat pływał bez kamizelki ,no bo po co ? ... aż kiedyś na bardzo spokojnej , rzece , bez przeszkód w korycie , przepływał blisko brzegu pod grubym konarem , układ gałęzi i kierunek napływania był taki ,że nie miał szans zobaczyć ,że tuz za tym konarem - pod którym się uchylił- był drugi ... w który mocno walnął głową , tak że stracił przytomność .Ocknął się w pozycji zwisającej głową w kierunku wody , dzięki Bogu , nie wypadł z kajaka i nie wpadł na jakąś inną przeszkodę .Od tamtego czasu , gdy jest sam na rzece , zawsze pływa w kamizelce asekuracyjnej.
Oczywiście nikomu nie życzę takich przygód , ale warto aby samotni kajakarza wzięli tę opowieść pod rozwagę.

Na Bagnach Biebrzańskich byłem w 88 roku cóż można powiedzieć ... zmiany , zmiany , zmiany ... tylko rzeka ta sama.
przez Krzyś66
31 lipca 2017, o 22:32
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

12-18.08.2017 Amata+Ogre , Łotwa.

Cześć.
Co jest dla mnie najważniejsze na wielodniowym spływie ... : ludzie z którymi płynę , ciekawa rzeka , ciekawe "otoczenie" rzeki (dające komfort płynięcia i biwakowania) .To ostatnie najłatwiej osiągnąć na Łotwie i w Estonii , dlatego tam.

O Amacie jest sporo w necie , są fotki "ścianek" , są filmiki z wiosennych spływów WW .Dla tych ścianek(podobnych jak na Gauji , Piusie czy Ahji) wybrałem Amatę .Amata to dopływ Gauji , wpada do niej ciut poniżej Ligatne .Łotysze pływają ją głównie na wielkiej wodzie wiosennej.My spróbowaliśmy teraz.Stan wodowskazu w Melturi był 56cm iii to zdecydowanie za mało :( .Do spokojnego(jak na taka rzekę) spływania potrzeba minimum 70cm na tym wskaźniku , brakowało nam około 20cm.

Założyłem ,że spłyniemy ją w 3-4 dni i potem przeniesiemy się na Ogre , aby nie bujać się po Gauji.W sobotę ruszamy spod Suwałek około 13 godziny , dwa samochody z przyczepkami , dwa ze sprzętem na dachu : 13 kajaków , 14 osób.W Bausce(Łotwa)stajemy na tradycyjne(to taka nasza świecka tradycja :D )zakupy i takie sobie żarełko , bo wcześniej jakoś nie pasowało.I tam w końcu dogania nas burza.Burza towarzyszy nam niemal non stop.Na miejsce startu wybrałem Skujene , jednak nie ma tam ani kempingu ani biwaku nad rzeką(jedyna agroturystyka jest z dala od rzeki ), a deszcz lał , zdecydowaliśmy tę nockę spędzić w pewnym miejscu , na kempingu na którym miał pozostać jeden samochód, gdzie mieliśmy zakończyć Amatę czyli w Ligatne na Gauji.Koło 22 czyli koło 23 czasu lokalnego dotarliśmy na miejsce.Kemping , jak kemping , ale ... jak na łotewskie znane nam standardy było : mnóstwo ludzi i było bardzo drogo ... wiadomo Gauja.
Rano , za dnia , się zorientowaliśmy że można było się rozbić za free za płotem kempingu , trudno.A w rzeczywistości kempingowej , "powitanie" po rocznej przerwie(tak mamy z niektórymi uczestnikami), nie wypada zbyt swobodnie ;) :(
Rankiem śmigamy do Skujene , zostawiamy auta w luksusowych warunkach , pod dachem , a jak :D
I na Amatę...

Początkowo stan wody jest przyzwoity a to dzięki pracy naszych czworonożnych sprzymierzeńców z
płaskimi ogonami.Skaczemy trzy tamy bobrowe.

Jednak później, rzeka przyspiesza , widać wyraźny spadek i zaczyna się klasyczny spacer z kajakiem z krótkimi elementami spływu.Tak dochodzimy do pierwszego biwaku na Amacie na czyjejś łące.Niestety gospodarzy w domu nie ma, i do wieczora nie przyjeżdżają zatem o pozwolenie wystąpić nie mogliśmy , rozbiliśmy się poniekąd na dziko :)
Ognisko paliliśmy na skraju szutrówki , którą pierwszy iii jedyny pojazd przejechał rankiem , ot łotewski interior.
Kolejny dzień rozpoczynamy od marszu .Na szczęście rzeka się ciut wypłaszcza i mamy trochę więcej wody ale pojawiają się fajne zwałki (Łotysze czyścili Amatę w 2014 roku , ale bobry i pozostała przyroda nie próżnują).Po zwałce znów spacer , i tak dochodzimy do kolejnego biwaku.Miejsce to, po starym młynie , jest nawet opisane przez Łotyszy jako nie przyjazne : ..." na lewym brzegu zabudowania skąd przybiegają dwa groźne psy , jeśli konieczny postój to na prawym brzegu...") .Jest pośród nas weteryniarz , której żaden pie straszny nie jest , to wysłaliśmy ją do oceny sytuacji.Psy i owszem nie są typami łaszących się do każdego , ale spokojne i właściwe zachowanie , pozwala podejść do gospodarstwa.Gospodarzem jest Łotysz Andirs , bardzo sympatyczny i uczynny człowiek.Pozwolił się nam rozbić , kazał przyjśc po drewno na ognisko, a wieczorem przyszedł na długie pogaduchy.Było niezwykle sympatycznie , tak poznaliśmy kolejną ciekawą osobę na Łotwie , mamy " na zaś" kontakt , metę w tym miejscu.Takie spotkania uważamy za jedną z ogromnych wartości na spływach.
Zdecydowaliśmy że nie ma sensu dłużej spacerować po Amacie , na wyższy poziom nie ma co liczyć, proporcje spaceru do pływania były jak 3do 2 a nawet 3 do 1, dopływów rzeczka nie posiada , jej przejście zajęło by nam cały przewidywany czas a przyjemność płynięcia byłaby mocno ograniczona.Kolejny dzień przeznaczyliśmy na logistykę(Andirs dowiózł nas do samochodów) i obejrzenie dwóch ścianek z pozycji lądu , oraz zwiedzenie Ligatne.

Przenieśliśmy się na Ogre , na nocleg do Ogreni do zaprzyjaźnionej , poznanej kilka lat wstecz Łotyszki Ingi.
Rzeką Ogre(czyt. łogre) , płynęliśmy kilka lat temu.wtedy robiliśmy odcinek od początku możliwego do zwodowania kajaków-ciut poniżej Cirsti- do Mengele.Wylosowaliśmy wtedy los , bo trafiliśmy na na najniższy możliwy poziom wody , na wodowskazach było -5 (minus :shock: ) a na drugim 20cm.Jednak w górnym biegu jest ona wąska, później jest dużo zwałek i zawałów,co dawało możliwość płynięcia.dopiero ostatni nasz odcinek z Ergli do Mengele był mocno uciążliwy ze względu na niską wodę.Jest to najpiękniejszy odcinek rzeki który na około 20km jest odcinkiem przełomowym, z bystrza wychodzimy na krótki "basenik" i kolejne bystrze i tak aż do Mengele.Wtedy mocno szuraliśmy i kajaki dostały w _ upę.Tym razem poziom był wyższy, powiedzmy najniższy jaki dawał możliwość spłynięcia Ergli rapids z ogromną przyjemnością.I ten odcinek powtórzyliśmy tym razem , ale bez bagaży.Namioty zostały w Ogreni.
Spłynęliśmy to szybciej jak myśleliśmy , słońce przygrzewało to się zrobiło wodne szaleństwo.

Następnego dnia już , po Bożemu , z bagażami wyruszyliśmy w dół.Do Mengele , rapidów było mniej ale co jakiś czas uprzyjemniały nam płynięcie.W Mengele małe zakupy. I dalej w drogę.
Tym razem nocleg wypadł w kompletnej dziczy , ale nie było w odpowiednim czasie , dogodniejszego miejsca .Jednak po wygnieceniu trawska , rozpaleniu ogniska , zrobiło się całkiem sympatycznie :)
To był wieczór młodziaków było ich 9 sztuk pci obojga w wieku 15-27 , przyjemnie się słuchało z jaką pasją opowiadali o książkach które czytają , filmach czy muzyce...
Następnego dnia rzeka mimo że szersza, do 30 metrów , wciąż była ciekawa , bardzo zmienna i nie za głęboka....czasem jak Wkra, czasem jak Bzura , czasem jak Gauja .Za kolejnym mostem , po pięknym progu, zrobiliśmy popasik na chemię na gorąco.
Spływ( z przyczyn czasowo pracowych niektórych uczestników) zakończyliśmy na kempingu paintbolowym.Wyjęcie kajaków spod mostu , tuż za nim byłoby mocno karkołomne.A na kempingu złapaliśmy stopa-właściciel zlecił swemu pracownikowi aby nas zawiózł po auta.Jednak nie spaliśmy tam , bo mieli zaplanowaną jakąś większa imprezę i nie chcieliśmy im wchodzić w paradę.Przejechaliśmy na ostatni nocleg do Ingi.
Zostało nam Ogre na 2 dni , właścicielka kempingu opisywała rzekę jako ciekawą do końca.Tak ,że może kiedyś machniemy się na samo Ogre i zaczniemy tak aby zakończyć u ujścia do Dźwiny w mieście Ogre.

Obie rzeki są czyste , z Amaty braliśmy raz wodę na makaron( z resztą Andirs mówił ,że i on i jego ojciec czasem pija wodę z Amaty).Ogre mimo że spora rzeka, płytka do końca(przy tym stanie wody) , śmieci w rzece nie zaobserwowaliśmy , pastwisk nad brzegami nie zaobserwowaliśmy .Jak na dużą rzekę jest bardzo urozmaicona i dlatego warta spłynięcia.

Dziękuję za uwagę (fotki może jutro).
przez Krzyś66
20 sierpnia 2017, o 16:34
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: 16.08.2017 Dordogne, Francja

Gdyby nie dwie doby jazdy, to może bym się pisał.Widoki piękne , choć masa współspływowiczów mnie nie kręci , na dłużej.Relacja trochę jakby urwana , ale w klimat wprowadza fajnie.

Co do sprzętu , to zawsze mnie zastanawiały te sitontopy , po cholerę i o co chodzi ? W czym toto jest lepsze od kajaka czy kanoe ? No rozumiem ,że może kwestie niezatapialności , mniejszej "pojemności wodnej" itp , no ale to ma uzasadnienie na morzu albo innych dużych akwenach z dużą falą , ale na rzece ... po cholerę ?
I anegdotka : kolega płynął spływ w Obwodzie Kaliningradzkim , spływ był oficjalny , instytucjonalny ; część naszych uczestników miała otrzymać sprzęt od Rosjan iii jakież było ich zdziwienie gdy przyjechało min. kilka sitontopów .Niby nic , ale zapakować toto bagażami na tydzień :shock: :lol:

Co do języka to i we Włoszech są miejsca że szału ni ma , a pośród rdzennych Rzymian są wciąż potomkowie Wielkiego Rzymu , dla których nie znający włoskiego to ... barbarzyńcy :)
przez Krzyś66
26 sierpnia 2017, o 00:57
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Rawka-Bzura-Wisła-Bałtyk - jaki kajak?

Wtrącę swoje trzy grosze, dlatego iż mam inne spojrzenie jak koledzy.
1..."dwójka to ślepy zaułek"... dla mnie absolutnie nie nie .K2 to etap! kajakowania z małymi dziećmi .Mam dwie dwójki z laminatu , którymi pływaliśmy z naszymi małymi przez kilka lat , zaczęliśmy gdy młodszy miał 4 lata , a zakończyliśmy gdy starszy przesiadł się na K1 .Na te kilka długich i parę krótszych spływów to było idealne rozwiązanie.Już po dwu latach sprzęt się zamortyzował (koszt nowej dwójki wtedy był 1300zł).I zdecydowanie szklak, bo tej pojemności polietylen kosztuje dwa razy tyle co dwie moje dwójki.Obalam też po raz kolejny mit małej pojemności kajaka w stosunku do canoe(itp), jeżeli nie bierzemy ze sobą agregatu prądotwórczego , pilarki łańcuchowej, kozy- na mleko czy kur dla jaj, to w kajaku zmieścimy wszystkie niezbędne rzeczy oraz sporo niepotrzebnych.
Jestem jedyny na forum który pływał z dziećmi rzeki trudniejsze (Łupawa, Słupia , Parsęta, Gwda itp oraz rzeki mocno zwałkowe w pn stronach) , do takiego pływania canoe jest mniej wygodne i K2 jest niezastąpiony.
2."Szklak nie nadaje się na mniej komfortowe rzeki".To zależy o co nam chodzi w pływaniu , jaki mamy stosunek do sprzętu.Jeśli boimy się o każą rysę lub musimy skakać na każdą przeszkodę , to tak ,to szklak nie nadaje się dla takich osób , jeśli umiemy zachować umiar , nie przeszkadzają nam łaty na kajaku to do rzek WWI włącznie, szklak w zupełności wystarczy i proszę nie teoretyzować ,bo sprawdziliśmy to w wielokrotnie w praktyce.
3.Jestem dużo mniej ostrożny od Prusa w ocenie nowego polietylena za małe pieniądze.Nie oszukujmy się poniżej pewnej ceny , przy zachowaniu jakości ,zejść się nie da , limitem jest sam koszt materiału.
4.PE dla Ciebie : 3,5 metra ??? na taką wyprawę ? To chyba tylko pod warunkiem noclegów w hotelach i stołowania się w restauracjach , albo pełen survival - to tak , wtedy taki króciak ci wystarczy.Jeśli zamierzacie natomiast płynąć ze sprzętem biwakowym , żarciem na kilka dni co najmniej to musi to być kajak wielkości C14 , najwygodniej z jednym lukiem z tyłu.
Masz kasę kupuj : C14 , Trek , Traper , Zoar (te znam) lub inny ale nie krótszy.Albo szklak za 1100-1200.Wielokrotnie spływałem Rawkę szklakami , bez żadnych uszkodzeń sprzętu.
przez Krzyś66
23 września 2017, o 20:46
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Liwiec 11.11.2017

Cześć.
Liwiec w przeciętne lato mocno płytki a w upalne weekendy miejscami podobny jak dolna Wkra , czyli mega kąpielisko ze sporą ilością ... bujających się "kołków" w nurcie ;)
Ten rok zupełnie inny ,a jesień to już i woda i pustki.
Z rozrzewnieniem , czytam ...most w Pustych Łąkach ... eeech to był pierwszy licealny biwak na działce koleżanki :D
Zdjęcia , jak zawsze trzymają poziom , choć światło Cię nie rozpieszczało za bardzo.Przyjemnie się czyta relację kogoś z kim wydaje się być bratnią duszą w cząstce oglądu świata - ocenie fragmentu naszej rzeczywistości ; iii podejściu do wychowywania dzieci - przyjemność dla dziecka(tu pływanie) na siłę to g---- a nie przyjemność.
Dziękuję za lekturę i pozdrawiam serdecznie , Krzyś.
przez Krzyś66
21 listopada 2017, o 23:56
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Życzenia na święta i rok 2018

Chwila przerwy ...
Na zimę Wam życzę : bądźcie gotowi na każdą pogodę :
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/fdaa0e0f3538.jpg
:)
Na resztę sezonu realizacji co najmniej połowy wodnych planów , a będzie dobry rok :D





MA ... hmmm , życzę lektury , wysłuchania , innych głosów jak fani naczelnika. A na swój PR gość pracuje w pocie czoła , piękne są np wiece poparcia przez leśników, prawda ? ..."wicie rozumicie, na pochodzie majowym macie być towarzysze "....Amen.
przez Krzyś66
23 grudnia 2017, o 18:24
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Rawka-Bzura-Wisła-Bałtyk - jaki kajak?

1300,- :shock: , zazdraszczam :evil:
Ale podłogę to ja mam u siebie płaską , a buty sznuruję bez specjalnej lampy ;) :lol:
przez Krzyś66
30 stycznia 2018, o 23:36
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Którą rzeką na bałtycką plażę ?

Łupawa kończy bieg w PN , tak jak Łeba.Łupawa ma kilka przenosek.
Co do "nudnego" odcinka Wieprzy ... piszesz ,że nudny a planujesz Słupię :shock: .Nudnego odcinka Wieprzy jest na 1 dzień płynięcia.
Wszystkie większe rzeki bliżej ujścia mają odcinki "nudniejsze".A Bagienicy starczy na 5 dni ?

Młodek z opisu zapotrzebowań żony oraz z rodzaju pływadła , wnioskuję że ma być trochę romantycznie :?: jeśli tak to ciężka sprawa.Kończenie spływu w porcie , wypływanie w morze między betonami ... dla mnie to taki średni romantyzm.A dziko uchodzące są małe krótkie rzeczki.No jeszcze Rega , jako tako , bo z jednej strony las , a chyba wojska już tam nie ma.
Gdybyś rozszerzył swe zapotrzebowanie na cały Bałtyk to miałbym propozycję dla Twej małżowinki, spełniającą jej oczekiwania.
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/16d3e507c12f.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/72b70bb8cb1f.jpg
przez Krzyś66
20 lutego 2018, o 10:15
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: O szwędaniu

Rozszerzę trochę w bardziej dzikie rejony...
Na szczęście nie wielu ma potrzebę dzikości , potrzebę obcowania z pustką , dziką przyrodą etc , widać to i na Forum iii bardzo dobrze, bo byłoby coraz ciaśniej w głuszy :D
Kiedyś wspomniałem ale przypomnę : przed kolejnym naszym tygodniowym spływem rzekami Północy byłem mocno zaaferowany;rzekę wybrałem ja i zacząłem szperać w necie - gdzie , jak skąd dokąd , jakie przeszkody , jakie biwaki itd itp ;przyjaciel z którym na zmianę planujemy spływy , gdy mu o tym wspomniałem przy ... bezalkoholowym ;) powiedział :" a po cholerę ? pamiętasz jak kiedyś pływaliśmy ? - topograficzna setka , zero informacji i wio ... Krzyś trochę romantyzmu .... I dokładnie się z nim zgadzam , nadmiar informacji i technologii, zabija 'romantyzm' i nasze 'szwędanie' coraz mniej się zaczyna różnić od "wypraw niedzielnych turystów".
Kto ma potrzebę "szwędania" niech to robi , póki zdrowia i sił , hej.
przez Krzyś66
28 lutego 2018, o 23:56
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Co na ten rok zamierzacie kupić, osiągnąć?

Co do zazdraszczania ;) , to jasne skoro z tak mało licznego grona dwie sztuki podziękowały Ci za zamieszczenie info o tym produkcie , to sprzęt raczej wielu się spodoba.
Nie znam Cię w ogóle , ani składu rodzinki ani zamierzanego charakteru wędrówki , to udzielanie jakichkolwiek konkretnych rad byłoby po prostu głupie.Ba,różni nas zapewne pokolenie i nawet nie rozumiem pewnych pojęć :D - tarp , tu się domyślam , ale Zebra to już w ogóle :D , no nie przypuszczam żebyś miał na myśli zabierania pewnego sympatycznego zwierzaka w celach jucznych ;) (choć może to i pomysł na biznes : wypożyczanie osłów i mułów w celach jucznych dla grup łażących po Beskidach :mrgreen:)

Jedyna rada może być taka ( o ile! wydatek 2000,- ma jakiś istotny wpływ na Twój budżet): co dalej , co później z tym sprzętem ? Czy gdy będziesz później biwakował tylko we dwoje, czy troje to czy potrzebny będzie taki sprzęt? Jeśli nie , to może zastanowić się nad czymś tańszym ,nawet na wodę .
Dla mnie namiot musi być dwu powłokowy i to koniecznie z odpinaną sypialnią , dopinaną do rozłożonego tropiku.W przypadku zwijania mokrego lub rozbijania podczas deszczu takie parametry są niezbędne dla komfortu spania.Inna sprawa , taki namiot jest dla bardzo zdyscyplinowanej rodziny, moja taką nigdy nie była : każde otwieranie drzwi powoduje wlot komarów czy meszek do środka wprost do miejsca w którym mamy spać, tylko karne dzieciaki szybko don wejdą i nie będą często wychodzić, w przypadku naszych wyjazdów to byłoby nie realne.Przy starszych dzieciach to już w ogóle jeden namiot w moi przypadku nie wchodził w grę , bo zawsze są koledzy i młodziaki przesiadują w swoim namiocie czasem dłużej niż my przy ognisku...itp , można se tak gdybać :D
Tylko na wodę , kolega który miał trzy sztuki młodych , na okres przejściowy spania w 5- kę kupił tani badziew chyba w Stonce i ten produkt te dwa lata wytrzymał.Potem dzieci odchodziły do swych(z kolegami , koleżankami) namiotów.My mamy 2+2 rodzinkę , to ja na wodę kupiłem dużą czwórkę w sieci D. i namiot ten mimo że nie przeznaczony do codziennego rozbijania, zwłaszcza w trudnym terenie,spisywał się świetnie a i dziś czasem ktoś go jeszcze od nas pożycza.
I to by było na tyle, hej , przyjemnego zakupu i użytkowania życzę :)
przez Krzyś66
2 marca 2018, o 00:31
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Pożegnanie z zimą 22-25.03.18

Cześć.
Piszę Peterko albowiem nie jesteś do mnie jakoś uprzedzony , to może coś Ci podpowiem.Kiedyś coś napisałem w temacie biegówek ale reakcja była zerowa jakbym pisał o Yetim.
Wiele osób używa określenia "biegówki" na wszystkie rodzaje nart do poruszania się po śniegu.Obecnie mamy biegówki(docelowo do biegania po przygotowanej trasie-płaskiej ubitej do kroku łyżwowego , narty najwęższe i dość krótkie; do biegania po założonym śladzie do stylu klasycznego , narty ciut dłuższe od "łyżwowych") ; śladówki - narty szersze od biegowych , ale można na nich swobodnie poruszać się i po wyznaczonych trasach jak i w terenie nie przygotowanym ; narty BC najszersze głównie do turystyki a z odpowiednimi wiązaniami spokojnie można ich używać jak zjazdówki na niezbyt ekstremalnych trasach.
Moja przygoda ze śladówkami zaczęła się dzięki przyjacielowi, który na pierwszy obóz sylwestrowy zaordynował zabranie nart(jakie? ano takie jakie były w wypożyczalniach dostępne czyli coś pomiędzy śladówkami a BC (Hermesy drewniane) , śladówki np Gorce a nawet typowe biegówki słowem mydło i powidło, było nas 12 osób).Kolega rzucił nas na głęboka wodę czyli w Masyw Śnieżnika iii może dlatego pokochałem śladówki i od tamtej zimy, zawsze po śniegu już nie z buta.Jakieś 15 lat wstecz miałem wciąż więcej przejechane, przebiegnięte na śladówkach jak przepłynięte kajakiem, czyli jakieś doświadczenia mam.
Gdzie na sladówki(BC) ? ...wszędzie gdzie nie ma ekstremalnych przewyższeń i stromizn.Zimą wybieraliśmy na pn : Szwajcaria Kaszubska(obecnie chyba od lat bezśnieżnie) ; Suwalszczyzna- szeroko pojęta , to raj na śladówki(jeśli nie boisz się posuwać po polach, łąkach) ; Sudety-Izery , Góry Bialskie,Masyw Śnieżnika , Sowie itp) ;Kotlina Jeleniogórska;Beskidy - Wyspowy , Makowski , Śląski , Niski ;Pogórza Beskidzkie ; Bieszczady.Czyli ...wszędzie.Jak wybrać miejsce?Tam gdzie lubisz : czyli albo odludzie i kwatera prywatna albo kurort i pensjonat .Jak wybrać trasy?Ponieważ taką turystykę uprawiasz to wiesz jaki dystans dzienny mniej więcej pokonasz.Bierzesz mapę papierową o skali co najwyżej 1:50 000 , ale najlepsze do planowania są 1:25 000.Przeliczasz czasokilometry dziennego przejścia na centymetry i szukasz w okolicy odpowiedniej pętelki.Odpowiedniej czyli : z małym zagęszczeniem poziomic , jeśli będą to stokówki(drogi leśne) to już nieduża pokrywa daje możliwość jazdy , jeśli będą przecinki(leśne tryby)to tam już konieczna jest grubsza pokrywa aby przykryć gałęzie czy mniejsze konary;na drogach gruntowych użytkowanych zimą trzeba mieć na uwadze ich odśnieżanie , często tuż po odśnieżeniu jazda jest albo trudna, albo niebezpieczna-przy płaskiej trasie:dla sprzętu, przy ostrym zjeździe dla sprzętu i narciarza.W terenie mało zabudowanym lub bez zabudowań czasem daje się iść równolegle do drogi-ale wtedy nie rzadko musimy przełazić przez 'pastuchy'.Dobrze jest trasę iść w takim kierunku aby w pętelce powrotnej mieć więcej zjazdów jak podejść.Jeśli przy planowaniu wychodzi nam ,że nie da się całej trasy zrobić w dobrym nachyleniu, to nie bójmy się jednego czy nawet dwóch ostrych podejść-zejść , sprzęt dziś jest taki że buty są bardzo wygodne i bez problemów można w nich te kilkadziesiąt czy sto, dwieście metrów podejść w pionie.
Z krajów najbliższych, zdecydowanym rajem dla śladówek są Czechy.Przemieszczaliśmy się po tym kraju , gdy cały był pod śniegiem(2016) i na prawdę w baaardzo wielu miejscach, jadąc asfaltem było widać , a na polach, na drogach polnych , leśnych ślady po nartach-"założone" przez samych narciarzy.W małej wiosce w której bytowaliśmy, przed lokalną knajpką , co dzień widzieliśmy kilka -kilkanaście par nart -od biegowek do BC.
I to by było na tyle , życzę dobrych wyborów, hej.
przez Krzyś66
28 marca 2018, o 13:09
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Marzec 2018, Płociczna.

Opis piękny, ciekawy i tyle w tej kwestii.

Zastanawia mnie niekonsekwencja forumowiczów.Jest święte oburzenie gdy myje się ktoś w rzece , jest cały rozdział jak utrzymywać higienę przy pomocy mydlnicy lekarskiej i liści łopianu ... a tu ?
Gość łamie prawo a we wpisach ochy i achy , no super konsekwencja.

Kolego , wielokrotnie uzyskiwaliśmy różne pozwolenia na wstęp na obszary chronione i na prawdę tylko sporadycznie spotykaliśmy się z odmową.Pracownik PN to nie jest wróg turysty . Zdarzało się nam , nie świadomie , biwakować na terenie zabronionym i mimo kontroli , nigdy nie płaciliśmy jakichś mandatów ot wystarczy się kulturalnie zachować , wykazać się jakąś wiedzą i skorzystać z rad strażnika bądź zastosować się do jego poleceń.Zapewne i w DPN gdybyś o taką zgodę w uprzejmy sposób(wyjaśniając w jaki dokładnie sposób chcesz z rzek korzystać) prawdopodobnie na Drawę byś ją otrzymał.Nie wiem jak z Płociczną , ale jest to jedna z nielicznych tej wielkości rzek mających wody klasy I , rzek w której swe siedlisko mają krasnorosty , to może warto by to uszanować ... A równie pięknych dzikich rzek nie objętych ochroną mamy sporo co nierzadko niektórzy forumowicze prezentują nam w swych opisach.
To tyle od starego zrzędy.
przez Krzyś66
28 kwietnia 2018, o 10:17
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Polska Gola

Ja na szczęście nie jestem kibicem PN , zdecydowanie bardziej wolę siatkówkę , bo tam jest po prostu gra i ciężka praca całej drużyny - non stop.Podczas meczu PN , mogę spoko wyjść , zrobić sobie kanapki i herbatkę i nie stracić wiele z tego widowiska.Nie oglądałem wielu meczy z tych mistrzostw, ale jedyny( z tych co obejrzałem) w którym po prostu piłkarze grali aby wygrać a nie kombinowali jak nie przegrać był mecz Hiszpania/Portugalia.
Paajonku , co miał autor z Demotywatorów "na myśli" to spytaj jego , natomiast część ludzi odbiera ten obrazek i tekst podobnie ale inaczej jak Ty i tyle.Ja uważam ten tekst jako bardzo trafną obserwację , choć oczywiście jest to uogólnienie od którego są wyjątki, jak wszędzie.
przez Krzyś66
21 czerwca 2018, o 07:46
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Eliksir młodości dla wybranych

Trójki nie słucham od dawna , już przed d zmianą stała się dla mnie strasznie asekurancka, no często prowadzący rozmowy byli po prostu ..."bez jaj", obecnie ... nie ma o czym gadać.A dzięki d zmianie mam satelitę, bo małżowinka jest mocno uzależniona od informacji :D , a wiadome było że kuratv to powrót do propagandy zamierzchłego socjalizmu.Rozumiem osoby nie oglądające tv w ogóle , ale zawsze mnie irytują głosy tych co mówią : w tv nie ma nic ... ta , to stwórz se człowieku własną tv , wtedy będziesz kontent :D .Poza popularną nauką, dokumentem czy sportem , lubimy wyłapywać z żoną filmy francuskie , czasem brytyjskie czy inne nieamerykańskie.Ale najbardziej lubimy francuskie.
A dyskusja z osobą wierzącą w ideologię naczelnika jest bezprzedmiotowa , tak jak z rasowym komunistą.Miandas swe lata masz , to uczyli Cię zapewne , że prawdziwy komunista nie miał chwili zwątpienia w swą ideologię nawet jak mu zamykali członków najbliższej rodziny.D zmiana uchwaliła kilka ustaw znacząco pogarszających byt, prowadzenie biznesów , obciążających finansowo moja grupę zawodową ... i co ? każde z tych w sposób oczywisty - niekorzystne zarządzenie , zwolennicy naczelnika zawsze starają się usprawiedliwić... głęboka wiara zaślepia.
Amen.
przez Krzyś66
15 lipca 2018, o 23:49
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Już wiem z kogo spotkał Pan Krzysztof D.

Wiem ,że wiele osób oficjalnie gardzi kabaretem , a ja niektórych oglądam i się tego nie wstydzę :) A zamieszczam ten link : https://www.youtube.com/watch?v=3_IkA0QBeEQ , ponieważ teraz już wiem ;) kogo Pan Krzysztof spotkał na lotnisku od 27'19" :lol:
przez Krzyś66
17 lipca 2018, o 01:22
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Bug - rzeka graniczna

Czytam Wasze przygotowania i nie ogarniam :shock: Wydawało mi się że płyniecie grupą ludzi?Jeżeli tak jest to jaki problem pokonać jeden zawał :shock: :shock: :shock:
Chyba że startujecie niby razem a potem każdy walczy oddzielnie i spotykacie się na noclegu, to co innego.
Dla przykładu jeden z setek wspólnie pokonywanych:
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/9da6fb8eb365.jpg
przez Krzyś66
17 lipca 2018, o 10:02
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron