| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 9

Wróć do listy podziękowań

Liwa

Szlak kajakowy - rzeka Liwa (Renawa)

Krótka charakterystyka szlaku: w górnym biegu typowy szlak pojezierny, kilka jezior, lesiste otoczenie, odcinki o charakterze podgórskim, liczne zwalone drzewa, dookoła z reguły lasy, woda bardzo czysta; na odcinku do Brokowa organizuje się spływy; dolny bieg poniżej Kwidzyna uregulowany.

Położenie: Pojezierze Iławskie, Dolina Dolnej Wisły, dopływ Wisły (Nogatu)
Odcinek dostępny dla kajaka: Kamieniec - Biała Góra (101 km)
Odcinek przepłynięty (data spływu): Jezioro Dzierzgoń - Kwidzyn Górki (sierpień 1999)

Informacje o przepłyniętym odcinku:
Ilość dni płynięcia: 2
Trudność: ZWB - ZWC
Uciążliwość: u 4
Malowniczość: ***

Orientacyjny kilometraż - przeszkody i ciekawostki:

82,0
ujście Liwy do jez. Dzierzgoń ,w jego pobliżu plaża, możliwość biwakowania nad jeziorem
80,8
wypływ Liwy z jeziora, zastawka
77,6
zarastające jez. Liwieniec - rezerwat przyrody, nad nim Prabuty, miasteczko z gotyckim kościołem i resztkami średniowiecznych murów obronnych z Bramą Kwidzyńską, ale od strony jeziora niedostępne - brak możliwości dobicia do brzegu
76,1
wypływ Liwy z jeziora
75,0
Stary Młyn, elektrownia wodna, przenoska
71,4
elektrownia wodna, przenoska
68,0
most kolejowy
63,3
Wola Sosenka, mostek samochodowy
57,0
Szadowo, elektrownia wodna, przenoska lewą stroną, z prawej nad zalewem dogodne miejsce na biwak
50,0
Brokowo, most drogowy, przed nim dość trudne bystrze
46,4
Kamionka, most
44,4
Piekarniak, młyn (zw. Białym Młynem), przenoska ok. 100 m, poniżej w korycie dużo zwalonych drzew
42,3
most kolejowy, nieznaczne bystrza
41,2
Kwidzyn Górki, most drogowy; w Kwidzynie warto zwiedzić zamek (muzeum) połączony w jeden kompleks z katedrą

Literatura: J. Kuran, St. Czajkowski, Kajakiem po Mazurach i Warmii, Warszawa 1960.

[/youtube]http://www.youtube.com/watch?v=ff4XQu-4_VQ&feature=c4-overview&list=UUN32ViVEgkNJqv0-cU1SNAg[youtube]

[/youtube]http://www.youtube.com/watch?v=HQlb3G12nhw&feature=c4-overview&list=UUN32ViVEgkNJqv0-cU1SNAg[youtube]

[/youtube]http://www.youtube.com/watch?v=Qqe3Fp7iBhk&feature=c4-overview&list=UUN32ViVEgkNJqv0-cU1SNAg[youtube]
przez Jacek-S
7 lipca 2013, o 23:16
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Spływy zimowe

Ewa zainteresowała się spływami zimowymi pod kątem wyposażenia i ubioru. Napiszę co ja zabieram lub co powinienem zabrać, co nie znaczy, że to rozwiązanie idealne - każdy już podejmie decyzję sam.

UBIÓR (nadmieniam, że tu wiatroszczelność, przepuszczalność pary i wodoodporność są ważne, jak rzadko kiedy):

1. Buty - i tu pierwszy problem. Do kanady możemy prawie wjechać na nartach, ja na zimę (zresztą nie tylko) wybieram ciasny kajak górski, gdzie trudno zmieścić się w obszernych butach. Stąd jestem raczej skazany na neopren, to niezłe rozwiązanie, ale kiedyś nogi marzły mi na postojach od podłoża. Poprawiłem sytuację dodatkową pianką, ze starych butów na wodę, do tego skarpety (nawet dwie lub trzy pary). Nie jestem do końca zadowolony, może dlatego, że używam starych butów do nurkowania - może kajakowe trochę się różnią. Koledzy pływają najczęściej w gumowcach, najlepiej z pianki, bo ciepłe. To rozwiązanie dobre, szczególnie, gdy trzeba brodzić w płytkiej wodzie, ale w przypadku kabiny może być różnie - w końcu żeglarski przydomek kaloszy to kotwice. Popularne są też zwykłe zimowe buty turystyczne.

2. Jak się ubrać - na cebulkę. Unikać bawełny, wskazana jest bielizna termoaktywna, polar, niektórzy lubią wełnę. Kurtka nie musi być ocieplana, najlepiej membrana o dobrych parametrach i takież spodnie. Ideałem byłyby ciuchy kajakowe, ale na pierwszy spływ chyba nikt sobie ich nie kupi. Ważny jest kaptur, wysoki kołnierz (nie wiem czy to najlepsze określenie) osłaniający brodę i usta oraz ściągacze w rękawach (ja lubię zapinane na rzepy). Wydaje mi się, że słabą paroprzepuszczalność można poprawić wentylacją pod pachami na suwaki, ale nie wiem jak to się sprawdzi przy silnym wietrze.
Bardzo wiele zależy od tego, jak będziemy pływać, zdarzało mi się, że zakładałem lekką kurtkę kajakową o słabej wodoodporności, a na nią kurtkę przeciwdeszczową o znikomej przepuszczalności pary. Przy rekreacyjnym lecz długim pływaniu dawałem radę, nie pociłem się, a wyemitowana w niewielkiej ilości wilgoć utknęła między kurtkami. Nie było to rozwiązanie dobre, ale musiałem improwizować z tego co miałem, bo słaba kurtka kajakowa nie zapewniała mi ochrony przed wodą i szybko miałem mokre łokcie i przedramiona. Teraz mam kurtkę kajakową 10 000/6 000 (woda/para), kaptur, ściągacz w pasie, rzepy w mankietach, bez neoprenu, bez lateksu - może uchodzić za zwykłą kurtkę. Przepuszczalność pary jest niewystarczająca przy szybkim pływaniu solo, szczególnie, gdy się za ciepło ubiorę. Ale gdy płynę wolniej lub w grupie jest ok. Wodoodporność jak dotąd wystarczyła. Maczanie łokci w wodzie, chlapanie czy ulewny deszcz - nie ma problemu. Przeżyłem dość intensywną ulewę w listopadzie, płynęło mi się bardzo komfortowo. Owszem pod koniec miałem wilgotne przedramiona, ale to skutek podciekania przez rękawy (wiosłując ręka idzie do góry). Gdybym miał rękawice zachodzące na rękaw pewnie nie byłoby problemu.
Warto zwrócić uwagę, że na koniec zakładamy kamizelkę asekuracyjną, która jest świetnym izolatorem termicznym - stąd trzeba uwzględnić ją jako element ubioru i dlatego warto darować sobie koszulki z krótkim rękawem czy bez. Korpus i tak będzie ogrzany, trzeba zatroszczyć się o ręce. Ilość odzieży też należy dobrać do tempa spływu - inaczej ubierzemy się na niedzielny spacer z dziećmi, a inaczej na szybki bieg po lesie.

3. Czapka - są neoprenowe, polarowe, termoaktywne... ja pływam w zwykłej wełnianej, rzadziej w polarowej. Może nie doceniam problemu, ale wg mnie to nie jest takie ważne.

4. Rękawice - rozwiązań jest wiele. Tych profesjonalnych i "dedykowanych" nie testowałem. W łapawicach zniechęca mnie brak możliwości złapania się na zwałce, o neoprenowych słyszałem, że ręce w nich marzną. Ja zakładam cienkie rękawice polarowe (5zł w sklepie "żelaznym") lub wełniane, a no to ochronne, gumowane (7zł). Wodoodporność gwarantowana, jednak po paru godzinach w środku robi się wilgotno - warto zabrać zmianę. Rękawice narciarskie raczej się nie sprawdzą, chyba, że ktoś ma jakieś super. Woda leje się po wiośle, kapie, czasami zamoczymy dłoń - odpada, ale w kanu może zdać egzamin.

O ubraniu chyba tyle. Radzę zabierać zmianę odzieży. I to nie jedną. Co będzie, gdy zaraz na samym początku przy wsiadaniu do kajaka zdarzy się wywrotka? Albo, gdy ktoś niechcący nas ochlapie wiosłem? Zwykle zabieram dwie zmiany, prócz tego co mam na sobie. Albo jedną zapasową + drugą do samochodu. Ubrania do worka szczelnego (ja jeszcze zawijam w worki na śmieci, bezpieczniej, a do tego łatwo wyciągnąć gotowy komplet), do beczki, ostatecznie podwójne worki foliowe. Zasadnym jest podrzucenie jednej zmiany ciuchów do innego kajaka - w przypadku wywrotki możemy stracić bagaże lub trochę potrwa zanim je do nas przyholują.

JEDZENIE:
Zabieram coś do picia w termosie, ostatnio wypróbowałem termos obiadowy. Ciepłe danie - dobra rzecz, np sława bigosu Ewy dotarła już w moje strony. Czasami warto przygotować coś na ognisko, zorganizowane na koniec lub umiarkowanie spontaniczne w połowie spływu. Czekolada też nie zawadzi. Alkohol - nie odkryję Ameryki, nie należy przeceniać jego rozgrzewających właściwości. W krótkiej perspektywie tak działa, ale na dłuższą metę ma działanie wychładzające. Nie mówiąc o innych, powszechnie znanych skutkach. Stąd można podać go komuś, kto po kabinie już nie wsiądzie do kajaka lub na zakończenie spływu.

Jest jeszcze milion rzeczy, które teoretycznie powinno się zabrać, jak gwizdek (najlepiej w kamizelce), czekan lub kolce do lodu, rzutka, młoteczek do obtłukiwania oblodzenia, ogrzewacz do dłoni itd...
przez Prus
10 grudnia 2013, o 17:14
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Radomka, czy warto ją odkryć?

No to, tak jak obiecałem - kilka fotek,Ro ze strategicznych miejsc Radomki na odcinku Jedlińsk - Goryń, spływ Goryń - Ryczywół sfilmowałem dosyć szczegółowo na zamieszczonym filmiku.

Rozkładanie sprzętu na moście i fragmencie starej trasy krajowej numer 7, która obecnie jest wyłączona z ruchu - spokojnie można tu zostawić auto.
Start na wodzie - pod estakadą nowej trasy szybkiego ruchu - oczywiście to wszystko w Jedlińsku.
pod wymienionymi wyżej budowlami należy uciekać od razu na lewą stronę, po prawej przeszkody w postaci kołków, i jakichś fragmentów ustrojstw pobudowlanych.

Pierwsze ok 300metrów bardzo niska woda - do pół łydki.
Na poniższym zdjęciu zresztą doskonale widać piasek i dno rzeki.
http://images62.fotosik.pl/965/807509fd86f19677med.jpg

Później jest ok - woda robi się głęboka i szeroka.
Dopływamy do miejscowości Piaseczno i pierwszej przenoski.
Tutaj dwa nurty Radomki się łączą na chwilę - by po chwili znowu się rozdzielić.
Mijamy na wprost pierwszy most ze śluzą - ta odnoga prowadzi do elektrowni wodnej w ww wiosce - później rzeka jest wąska i problematyczna do spłynięcia - dopływamy do leżącego 200 metrów po prawej stronie kolejnego mostu ze śluzą.
Kajak wyjmujemy po jego lewej stronie, w odległości ok 30 metrów.
Oto przeszkoda:
http://images64.fotosik.pl/965/3b2a98080f1db69dmed.jpg

Wodujemy się po lewej, bądź po prawej stronie rzeki na uregulowanym brzegu.
Płyniemy jakieś 200 metrów i kolejna przenoska.
Proponuję lewą stronę - ponieważ za przeszkodami - wygodniejsze wodowanie jest właśnie z tej strony.
Oto ta przeszkoda:
http://images61.fotosik.pl/963/3148d515925781b2med.jpg

Do momentu ponownego połączenia nurtów rzeki jest stosunkowo płytko - trzymamy się nurtu na meandrach.
Mija, coś ok 2km - i mamy z powrotem "dużą" Radomkę.
Później wpływa do niej rzeczka Mleczna i zaczyna się robić super fajnie.
Dosyć szybki nurt, dziko, sporo przeszkód w wodzie: drzewa, konary pochylone nad wodą.
http://images61.fotosik.pl/963/2918792036b836c7med.jpg

Dopływamy do mostu kolejowego - i pod nim znowu woda się dzieli na dwa nurty.
Na obydwóch - bystrza.
Prawa strona węższa, ale łagodniejsza.
Lewą, ze względu na swoje słabe doświadczenie kajakarskie i pneumatyka - odpuściłem.
Zaobserwowane po prawej stronie kołki.
http://images63.fotosik.pl/963/f6b7fa3d2ca83bafmed.jpg

http://images61.fotosik.pl/963/939d95c2d06a29aemed.jpg

Po jakimś czasie, dosyć dynamicznego pływania na szybkiej wodzie - kolejne bysterko z malutkim progiem, którego nie zdążyłem uwiecznić.
Z lewej i prawej strony kołki - po środku ok 2 metrowej szerokości przejście - kajak spokojnie przechodzi bez zawadzania dnem.

Później nurt zwalnia. Kilka kilometrów za mostem Jastrzębia - Bartodzieje robi się szerzej i wolniej. Głęboko na ok 2 metrów.
To rozlewisko na wysokości wsi Wola Goryńska stworzone przez spiętrzenie wody i elektrownię przed Goryniem.

Ktoś, kto kocha przyrodę - będzie zachwycony.
Przepiękna zadrzewiona wysepka:
http://images62.fotosik.pl/966/9e8041f7697d373cmed.jpg

http://images64.fotosik.pl/986/e962eb8b1ae78a4cmed.jpg

Dopływamy do elektrowni.
http://images64.fotosik.pl/965/5bf06b2cd3e946c6med.jpg

Kajaki wyjmujemy na przygotowanym dla kajakarzy pomościku po prawej stronie.
http://images65.fotosik.pl/965/0feb8f969e6d02fcmed.jpg

Wodujemy się z powrotem również po prawej stronie - tuż za ogrodzeniem jedynej działającej turbiny ślimakowej w Polsce.
http://images65.fotosik.pl/965/fc294cd244ca5aebmed.jpg

Płyniemy wzdłuż Gorynia.
Jest mazowiecko - pięknie!
http://images62.fotosik.pl/966/d10ef5184c9907a8med.jpg

Mijamy most Goryń - Mąkosy Stare i po 300 metrach trafiamy pierwszy z trzech tutejszych progów (dwa kolejne na filmiku).
Progi te spokojnie - wszystkie można pokonać dopływając do murka i przenosząc kajak na drugą stronę...
...taka operacja może być jednak uciążliwa przy niskim stanie wody.
Poniżej ja i opisana "katarakta":
http://images64.fotosik.pl/965/acb6cda66c6a5870med.jpg

Do kolejnego mamy wodą jakiś kilometr...podobnie jak do ostatniego.
Ostatnia przeszkoda do Ryczywołu to podwójny próg pod mostem w Brzózie - trzeba uważać, bo przy niskim stanie wody - jest on niespływalny - duże kamienie i wzdłuż całości powbijane kołki.

To chyba tyle...
...postaram się uzupełniać wątek z kolejnych fragmentów tej rzeki jak ją tylko zrobię.

Górę w sumie już trochę zrobiłem. Debiut mojego Seawava odbyłem na Zalewie Domaniowskim, który jest utworzony właśnie na rzece Radomce.
Zbiornik ten generalnie można podzielić na dwie części - komercyjną, tę od strony zapory i dziką z kilkoma wysepkami w miejscu gdzie zasila go bieżąca woda.

Tej pierwszej nie polecam - chyba, że ktoś chce zaliczyć, tę drugą - jak najbardziej - jest super.
http://images62.fotosik.pl/933/7c89205a1946f321med.jpg

http://images64.fotosik.pl/933/73f7bb33c5d39873med.jpg

Burza:
http://images65.fotosik.pl/934/080b89cfd73e3748med.jpg

Obsada naszego "Niszczyciela":
http://images62.fotosik.pl/933/c62c1f6d8fcef0fbmed.jpg

W razie jakichś pytań - piszcie :)
przez marboru
27 maja 2014, o 21:21
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Czar Czarnej Nidy

Na ten zeszło niedzielny spływ zaprosił mnie Marek - Pointer.
Dziękuję Ci Marku :||:

Cel: Czarna Nida na odcinku Morawica - Wolica.
Obsada - trzy kajaki pneumatyczne: Seawave i dwa Sevlory - Pointer i Hudson z sześcioma osobami na pokładach.

Nad wodą jesteśmy ok 9. Szybkie rozkładanie sprzętu - awaryjne klejenie "ceraty" z podłogi Hudsona i start.
http://images61.fotosik.pl/1008/018f1500d06859b3med.jpg

Po krótkim odcinku miejskim...
http://images64.fotosik.pl/1010/d85462278e07ad03med.jpg

...małe bysterko:
http://images65.fotosik.pl/1010/091498db6bf30180med.jpg

Tuż za nim zwałka.
Nie taka byle jaka zwałka - pierwsza w moim życiu, na której musiałem wyjść z kajaka i go przenieść :shock: Cóż - pierwsze koty za płoty :D
Osada Hudsona walczy ;)
http://images64.fotosik.pl/1010/792ce8255a3d0360med.jpg

Czarna Nida jest rzeczywiście czarna.
Płynąc nią ma się wrażenie, że właśnie w takim kolorze jest woda...
...a może to tylko autosugestia?...bo nie tylko nurt rzeki wydaje się być w tej barwie, ale również rośliny, brzegi, drzewa również jakieś ciemne.
A może, to tylko gra świateł słońca za chmurami, które po początkowej fazie spływu schowało się na kilka godzin?
Właśnie zastanawiam się :?:

http://images63.fotosik.pl/1008/ec17f599617bb4ffmed.jpg

I kolejna, druga zwałka w moim życiu :mrgreen:
Na fotce ciężko pracujący Pointer :||: z kolegą Jarkiem.
http://images61.fotosik.pl/1008/f700371cd9bb97camed.jpg

Kilka kolejnych bystrzy - w tym jedno oznaczone znakiem ostrzegawczym - niestety bez fotki...
...i łomotanie skegu o kamienie...
Tutaj też:
http://images63.fotosik.pl/1008/e996afeafe062a1emed.jpg

Czas i kilometry jakby mijały zdecydowanie za szybko.
Rzeka jest ciekawa i urozmaicona.

Kolejne oznaczone znakiem miejsce przechodzą dwa Sevylory - Seawave wykonuje przenoskę ze względu na płetwę na dnie.
http://images64.fotosik.pl/1010/2f4b9ac5be6acdc4med.jpg

Przyroda atakuje!
Najpierw ptaki:
http://images61.fotosik.pl/1008/26edec9d24041a32med.jpg

Później węże:
http://images62.fotosik.pl/1011/97a87ed146d11437med.jpg

Za kolejnym mostem kolejowym Czarna Nida rozgałezia się.
Strona prawa:
http://images64.fotosik.pl/1010/eead7a5cbe6d56abmed.jpg

Tutaj aparat mojej drugiej połowy łapie mnie na zadumie ;) przy naszej flotylli:
http://images61.fotosik.pl/1009/27cf61f07d8c0cd7med.jpg

Strona lewa...
http://images62.fotosik.pl/1011/8fc719904fb0e677med.jpg

...którą przepływając coś ok kilometra docieramy do mety w Wolicy przy starym młynie i nieczynnej elektrowni wodnej.
http://images64.fotosik.pl/1010/f7770740650fa204med.jpg

Świetne chwile nad wodą kończą się niestety.
Spływ super udany, towarzystwo przesympatyczne!

...czasami się zastanawiam, czy nie rzucić wszystkiego: roboty itd i nie uciec na stałe nad rzekę ;)
Byłoby zajefajnie!

pozdrawiam serdecznie
marboru

PS. Przepraszam za literówkę - już poprawiłem :roll:
przez marboru
27 maja 2014, o 21:53
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Biała Łada - Łada - Tanew. 06-2014

Piątek do pracy....
Sobota do pracy....
Nie było wyjścia w niedzielę wypad na kajaki. Szukałem czegoś ciekawego i trochę trudnego na początek i trochę relaksu na koniec. Idealna trasa wydała mi się trasa Sól - Harasiuki. Dodatkową atrakcją byłoby "zaliczenie" trzech rzek: Białej Łady, Łady i Tanwi. O Czarnej Ładzie nie wspominam bo tylko na chwile zatrzymaliśmy się u styku dwóch Ład. Założenia sprawdziły się prawie całkowicie. Relaksik zakłóciły tylko dwie przelotne ulewy... :-) Swoją drogą Łada powinna się nazywać Mostowa... Na 20 km minęliśmy 20 mostów mostków i kładek najprzeróżniejszej konstrukcji. W kategorii konstruktor roku wygrał ktoś kto zrobił mostek z palet do przewożenia towaru.. :-D Łady posiadają urok Tanwi dodając do niej kilka trudnych fragmentów. Co tam będę dalej pisał... Myślę że fotki wyjaśnią więcej...


https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xaf1/t1.0-9/10440207_10202946923172198_5327548716515989456_n.jpg
Mostek w Soli. Tu zaczynaliśmy.


https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xfp1/t1.0-9/10393848_10202946941692661_7995380104566298039_n.jpg
I na początku nie było łatwo...

https://scontent-a-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/t1.0-9/10414923_10202946951092896_6189969275245934263_n.jpg
Sporo zwalonych przez bobry drzew.

http://www.mojalbum.com.pl/Foto-SZDN34EE.jpg
O obiecna malowniczość....

https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xfp1/t1.0-9/10462910_10202946948852840_4548524814975131816_n.jpg
I jeszcze więcej malowniczości...

http://www.mojalbum.com.pl/Foto-3ZYWESD4.jpg
Rzeka jest płytka więc dzieci miały radochę. :-)

http://www.mojalbum.com.pl/Foto-HR8VDAKR.jpg
Piasczyste skarpy.

http://www.mojalbum.com.pl/Foto-BQLITVYB.jpg
I wspomniane mostki.

https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xfa1/t1.0-9/10462605_10202946946532782_5548892714890384990_n.jpg
Tu mostek z palet.

https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/t1.0-9/10351471_10202946945132747_7630965620319702803_n.jpg
I następny bardzo ciekawy...

https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/t1.0-9/10502222_10202946952812939_4753113927474710064_n.jpg
trochę deszczu w tak zwanym międzyczasie... :-D

http://www.mojalbum.com.pl/Foto-TW7MATW4.jpg
I niebo się do nas uśmiechnęło....

https://scontent-b-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-xpf1/t1.0-9/p417x417/10345768_10202946953372953_6648852566017654148_n.jpg
Relaks na Tanwi...

https://scontent-a-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-xpa1/t1.0-9/10456004_10202946941212649_1816415544537525769_n.jpg
Na koniec poszliśmy po bandzie i obiad w porządnej restauracji. W dresach, sandałach ale było OK.

https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xfp1/t1.0-9/10464034_10202946942492681_8560178499845740254_n.jpg
A i tylko jedna kabina była... :-D

Jeśli ktoś się zastanawia to naprawdę warto....

P.S. Jeśli przypadkiem, może czyta to kajakarz, Pan Jacek z Warszawy który całkiem przypadkowo do nas dołączył to pozdrawiamy...
przez skored
23 czerwca 2014, o 13:13
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Odwój - śmiertelne niebezpieczeństwo

Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ze spływaniem sztucznych progów jest trochę jak z przechodzeniem na pasach przy czerwonym świetle. Dużo zależy od skrzyżowania, od natężenia ruchu, pomaga zwinność, refleks, wyczucie, praktyka czy "żołnierskie" szczęście. Przy tym pasy są dużo bardziej przewidywalne. Ale tak na prawdę nie powinno się tego robić wcale, szczególnie, gdy ktoś się dopiero uczy chodzić... I wódka tu nie pomaga.

Możemy ostrzegać, uświadamiać, potem współczuć i tryskać empatią. Nie twierdzę, że to nie ma sensu. Ale amatorzy dreszczyku na pasach i na progu znajdą się zawsze. Za rok, a może jeszcze w te wakacje pewnie znowu wrócimy do tematu.
przez Prus
22 lipca 2014, o 11:23
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Nie masz wystarczających uprawnień, aby przeglądać ten dział.
przez ewa
27 sierpnia 2014, o 20:55
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Tuga. Rybina-Tujsk do zachodu słońca.

Taki późno popołudniowo-wieczorny spacer kajakiem..2,5h obcowania z dziką rzeką o nazwie Tuga...Która w górnym biegu nazywana jest Świętą...Żadnych kajaków na trasie, ani innych jednostek wodnych..Rzeka bardzo mocno porośnięta ,,zielonym dywanem" .Niestety raj dla kłusowników..Niechcący zniszczyliśmy skegiem jakieś żyłki. Pułapki rozstawione na całej szerokości rzeki.Zupełnie niewidoczne..
przez peterka
8 września 2014, o 08:39
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Dzień na Drawie 06.09.14

Piękny weekend zbliżał się wielkimi krokami. Zaplanowany miałem wyczekany dwudniowy wypad na wodę. Trasa, że tak powiem domowa. Odcinek Drawy, od Drawska do poligonu z noclegiem gdzieś na j. Lubie.
Wszystko było gotowe, zamówiona pogoda sprawdziła się w 100% i tak w sobotę rano chwilę przed 9:00 zjawiłem się na miejscu startu, przy elektrowni wodnej w Młynowie (zaraz za Drawskiem).
Rozpakowanie kanady, pakowanie tobołków, trochę się tego nazbierało, ale w planach jak mówię był nocleg, więc zabrałem ciepłe ciuchy, gruby wojskowy śpiwór itd.

https://lh3.googleusercontent.com/-veu86BeASqM/VAyE5xWXdCI/AAAAAAAAB9w/QKG4HYbQhzg/s1000/P9061121.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-X8XnfrH1-GU/VAyFDelKbQI/AAAAAAAAB-A/FDcC9AKwRvc/s1000/P9061123.JPG


https://lh3.googleusercontent.com/-etDu3P1Zl6Y/VAyFOYJd7AI/AAAAAAAAB-I/hUeegXzlV68/s1000/P9061126.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-YXK8RnGtBkM/VAyFU06EnnI/AAAAAAAAB-Q/6H4hXWcQc_I/s1000/P9061128.JPG

No i mogłem w końcu ruszać. Nie ukrwam, że miałem spore obawy jak mi pójdzie. To moje pierwsze doświadczenia z kanadyjką na rzece. Na Drawie dodatkowo jest sporo zwalonych drzew i najbardziej obawaiłem się sytuacji gdy trafie na taką zwałkę, z którą sam sobie nie poradzę no i co wtedy ;)?
Pierwsze metry, pierwsze zakręty i nie jest źle, widać że jest bardzo niski poziom wody, więc doszła jeszcze obawa o kamienie i stan dna po spotkaniu z nimi.
Manewruje się całkiem przyjemnie, gorzej jest przy niskiej prędkości, kiedy muszę się wpasować w wąski przesmyk między zwałkami, wtedy nurt lubi mnie postawić bokiem, więc często do przeszkód podchodziłem na dwa razy.
No i czuć te prawie 5 metró długości, co jakiś czas o coś zawadzałem tyłem ;). W związku z tym wszystkim, nie miałem za bardzo głowy do robienia zdjęć, więc za dużo ich nie będzie. Miałem za to kamerkę i materiał powoli się składa więc później coś pokarzę.


https://lh3.googleusercontent.com/-uuv4bO-JvYY/VAyF6gykCYI/AAAAAAAAB-k/NlzHFVf8Nes/s1000/P9061129.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-aLxttMIOeNI/VA1Nx4j4PYI/AAAAAAAACAY/QAkCiwwIvqw/s1000/DSC00923.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-x45jG9hKhkk/VA1NjNKSOXI/AAAAAAAACAQ/W3mipOX4GOQ/s1000/DSC00926.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-ZRTkElFC-2M/VAyGDDa0u8I/AAAAAAAAB-s/4_YD4H9yW70/s1000/P9061131.JPG

Na jednym z mostków za Drawskiem, miałem miłą niespodziankę, bo z aparatem czekał na mnie mój tato, więc i jest fotka z innej perspektywy.

Po okołu 5 km i niecałych dwóch godzinkach zrobiłem przerwę na drugie śniadanie. Za mną pierwsze kamienie, pierwsze zwałki. Jest nieźle.

https://lh5.googleusercontent.com/-OKH798HVymc/VAyGJbWvIyI/AAAAAAAAB-0/-pe8EOB0OFg/s1000/P9061132.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-P68nA4PrkpI/VAyGut9y6fI/AAAAAAAAB-8/qdW7x_cbQ8k/s800/P9061133.JPG

Drawa w tej części nie jest specjalnie oszałamiająca. Przyroda oczywiście piękna, piaszczyste dno, roślinność wodna, niesamowite ilości ryb. Niestety brzegi mocno porośnięte, sporo krzaków, dużo niskich gałęzi i powalonych drzew. Trasa jest szykowana pod kajakarzy, większość zwałek bez problemu da się pokonać dołem lub górą, czasami jest mały przesmyk między gałęziami i konarami, gdzie zmieści się kajak, parę razy musiałem przechodzić to na dziób to na rufę, żeby wciśnąć się pod zwałkę. No właśnie, mój krążownik jest trochę większy i tak w końcu na 9km trasy trafiłem na drzewo które chyba sobie przepowiedziałem. Ciasne przejście gdzie kajak z załogą wciśniętą do środka na pewno przechodzi. Brzeg wysoki zarośnięty, pień bez gałęzi nad którym można by przeciągnąć kanadę dobre 40cm nad wodą, dno daleko ;).
Po obadaniu sytuacji z plecaka wyjąłem moją składaną piłę z lidla i obrąbałem jedną z gałęzi gdzieś o śr. 10cm :D. Mogłem płynąć dalej.
No a dalej po kilku kilometrach zaczęło się jezioro. Do tej pory na liczniki miałem około 11km (gps włączył się dopiero po jakimś czasie od startu ;)).
Wg prognoz liczyłem że przed wiatrem zakryją mnie lesiste brzegi, niestety wiało prosto w twarz. Po kilometrze zrobiłem przerwę na obiad, na pięknej ukrytej pod drzewami polanie, świetne miejsce w którym byłem pierwszy raz bo z wody nie wyglądało tak zachęcająco.


https://lh5.googleusercontent.com/-hZmfaxJp20g/VAyG5IuYZbI/AAAAAAAAB_E/GmZoa4XGNvM/s1000/P9061136.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-Qzs7ePqghmY/VAyG72qMlyI/AAAAAAAAB_M/6upNLNM3SeY/s1000/P9061137.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-YAd4lpeYQBg/VAyHJG8hvnI/AAAAAAAAB_U/Z4XhnL-bris/s1000/P9061144.JPG

Po przerwie zabrałem się za oranie jeziora, mogłem chować się przy brzegu przed wiatrem, jednak zbyt wiele nadrabiał bym odległości. Na szczęscie wiatr powoli słabł i płynęło się całkiem nieźle. Płynąłem na umówioną polanę, gdzie miała na mnie czekać żóna z synkiem gotowi na ognisko ;).
Było to też punkt z którego zaplanowałem wyruszyć jutro na drugi odcinek.
Niesety punkt przystankowy okazał się dla mnie metą, synek dostał gorączki( o czym dowiedziałem się w połowie jeziora) i stwierdziłem, że wrócę z nimi do domu.
Drawa jeszcze musi na mnie poczekać :).

Pod tą piękną brzozą miał stanąc mój namiot.

https://lh6.googleusercontent.com/-TCHb4nbOiZU/VA1N2RYzv5I/AAAAAAAACAg/ge0wyi1bwlM/s1000/P9041094.JPG
Podsumowując przepłynałem łącznie około 20 km, co zajęło mi nie licząc przerw około siedmiu godzin. Do tego niecałe 2 przerw.

Tu link do trasy (gps złapał sygneł dobry kilometr po starcie)

http://www.navime.pl/trasa/500706

i obrazek

https://lh4.googleusercontent.com/-l2V5l32TfBQ/VAyINBjHuNI/AAAAAAAAB_g/qiDvhWQ96lM/s800/trasa.jpg
Wybaczcie, że tak mało zdjęc z wody. Byłem zbyt zajęty płynięcie ;). Więcej będzie widać na filmiku. Może do wieczora się poskłada.

Dodaję film :)
https://www.youtube.com/watch?v=0rNtdJOjr-U

Podsumowując z dwudniowej wycieczki skończyło się na jednym dniu na wodzie, do tego na tym mniej atrakcyjnym odcinku, ale tak też się zdaża. Canoe się sprawdziło, niestety zaliczyłem kilka kamieni, na jednym usiadłęm dosyć mocno, co objawiło się mocnymi przetarciami, na szczęście ucierpiała tylko farba i do gołej sklejki uszkodzenia nie doszły.
Mimo wszystko jestem bardzo zadowlony, chociaż plecy czuję do dzisiaj.
Znowu się rozpisałem. Wybaczcie ;).
przez Artur
8 września 2014, o 13:11
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron