| Biuro Turystyki Kajakowej AS-TOURS | PROZONE - wypożyczalnia kamer GoPro! | KONKURS RELACJA MIESIĄCA |

Znalezione wyniki: 204

Wróć do listy podziękowań

Re: II forumowy zimowy spływ Pilicą.

Hej Chłopaki!
Dzięki za spotkanko na wodzie! Cieszę się Czołgu (chyba mogę się do Ciebie tak zwracać...? :) ), że spodobały Ci się kajaki. Myślę, że niedługo sam zobaczysz jak to wciąga. W miarę zdobywania doświadczenia będziesz chciał pływać na coraz lepszym sprzęcie i poznawać coraz trudniejsze cieki i akweny. Spotkanko nasze krótkie było ale musieliśmy z Turabatem pomykać dalej, żeby "normę" wyrobić i następnego dnia, w niedzielę o przyzwoitej porze dotrzeć do Wawy. Chociaż mógłbym powiedzieć, że byłem z Wami u Andrzeja na biesiadzie. Poprzednio jak płynęliśmy i biesiadowaliśmy, to pod dachem wiaty przymocowałem na magnesie zielonego ropucha z dyndającymi rączkami i nóżkami. Tak więc "patrzyłem" na Was, zaglądałem Wam w talerze (fujć nieładnie... :lol: ) i puszczałem do Was oczko... :lol:
Młody Eltech! Słuszna decyzja z tym samodzielnym pływaniem. No bo tatuś, tatusiem (kochać trzeba), ale przychodzi wreszcie taki moment w życiu, że trzeba się usamodzielnić. Jak będziesz potrzebował jakieś rady czy pomocy "w kajakach", to nie zostaniesz samotny. Jest FW. Może i Tatulo pójdzie w Twoje ślady i zacznie pomykać na kajaczkach...? :)

Fajnie Lechu, że chciało Ci się zorganizować ten wypad.
Jeszcze raz dziękuje wszystkim za spotkanie! Do zobaczenia na wodzie! :)
przez Ropuch
24 lutego 2014, o 00:35
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: II forumowy zimowy spływ Pilicą.

Ted!
Żeby nie było, że lukrujemy sobie ale chyba poznałeś mnie na tyle, że już wiesz, że jak kogoś lubię czy chwalę, to szczerze i wprost. A jak kogoś nie lubię, to też walę szczerze i wprost. Na kinematografi zupełnie się nie znam ale Twoje filmiki są fajne, widac w nich reżyserkę, a nie tylko przypadkowe nagranie "jak leci". I wspaniale dobierasz muzyke do obrazu. Pierwszy raz w życiu ktoś sfilmował mnie na wodzie. Z tym "profesorem", to ździebko przesadziłeś. Jest dużo lepszych ode mnie kajakarzy. Jam Ci to tylko opływany płaz, bo ten rok jest moim 40 rokiem pływaństwa. Chyba muszę jakoś uczcić ten okrągły jubileusz... :D Jak bym coś przedsiębrał, to oczywizda dam znać. Rechu, rechu! Kum, kum! :D
Ps. A z tymi jajami, to teraz nie dadzą mi spokoju... :lol:
przez Ropuch
24 lutego 2014, o 16:06
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: II forumowy zimowy spływ Pilicą.

"Czołgu" napisał:
Ale opowiadaj jak się płynęło, gdzie spaliście następną nockę, jak na Wiśle i w końcu o której byliście w Warszawie? Bo mnie ciekawość zżera ;)
Pozwolę sobie nie zakładać osobnego tematu, bo można uznać, że to jedna imprezka była, tyle, że nasza z Turabatem ździebko dłuższa. Tak więc, gdy rozstaliśmy się przy tym rozwalającym się moście ( kurde, tam kiedyś dojdzie do tragedi... :? ), to spłynęliśmy ok 5 km za Warkę. Ostatnie dwie godziny płynęliśmy już po ciemaku. Żeby było śmieszniej, to miałem przy sobie latarkę (600 lumenów!) wraz z patentem do mocowania na kajaku, którą używałem na Gauji XXL, ale zapomniałem tam przy moście przygotować ją sobie, by była w zasięgu reki. Nie chciało mi się już zatrzymywać i wysiadać i płynęliśmy w całkowitych ciemnościach. Te zwykłe czołówki, które mieliśmy na łbach tylko przeszkadzały. Wbrew pozorom nie jest to ani trudne, ani niebezpieczne. Trzeba tylko dupą wyczuwać nurt (gdzie niesie), patrzeć w niebo (korony drzew pokazują, gdzie jest koryto rzeki) i brać wszystko bardziej na słuch (bystrza na różnych przeszkodach ździebko chałasują...) Najgorzej jest znalęźć fajną miejscówkę na biwak po ciemaku. Ale udało się rewelacyjnie, co stwierdziliśmy rano następnego dnia. Siedzieliśmy sobie długo przy ognisku napawając się ciszą i otaczająca przyrodą. W nocy było -5 st i ok 3 nad ranem musiałem się dogrzać z butli. W niedzielę wystartowaliśmy o 9.00. Była straszna mgła. Jak wypłynęliśmy na Wisłę to wpadliśmy w taką ścianę mgły, że bardziej trzeba było dupą nurt wyczuwać (tzn kierunek płynięcia) niż wzrokowo. Jak w nocy. Na szczęście po ok pół godzinie wietrzyk rozpędził "to to" i dalej płynęliśmy już w pięknym słońcu. Do Wawy (WKW PTTK 506 km Wisły) dopłynęliśmy o 16.00. Tam czekała na nas moja taczka motorowa. Przy jej pomocy pojechaliśmy do Tomaszowa Maz. po samochód Turabata. Żal nam tyłki ściskał na okoliczność powrotu do cywilizacji... :lol:
Na stronie http://kajakiembezgranic.com/ ukaże się z pewnością relacja Turabata z naszego spływiku więc tam Ciebie i wszystkich zapraszam. Do zobaczenia sympatyczny Czołgu! :)
Ps. A Tobie Turabacie (Ty mój "Bracie" po wiośle) dzięki za wspaniałą bezstresową włóczęgę! :D
przez Ropuch
24 lutego 2014, o 17:04
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Przywitaj się

Jakoś tak wyalienowałem się z powitań nowych Koleżanek i Kolegów jakby mnie to nie dotyczyło... A przecież jestem "już" starym uczestnikiem FW... ;) Przypomniało mi się, jak ja zostałem miło powitany i postanowiłem nadrobić zaległości.
Ale nie ukrywam, że inspiracją do napisania niniejszego posta stało się "przybycie" na FW Kolegi Teda - znajomego z FK jak i z tzw "realu". Cieszę się ogromnie Ted, że i tutaj się zalogowałeś. Jest nas (członków FK) tutaj co najmniej kilku. Że tak "sypnę" z pamięci: Wit 47, Prus, Krzyś 66, Turabat, ManaT, no i płaz jakiś. Nikt tu mnie nie nazwał żadnym "desantem", od początku spotkałem się z miłym przyjęciem. Myślę, że FK jest bardziej "specjalistyczne", bo skupia w większości kajakarzy, a do tego jest zdominowane przez tzw "wymiataczy" do których pewnie i mnie niektórzy zaliczają (chociaż się nim nie czuję). Tutaj gromadzą się Ludziki, co pływają na wszystkim. I ta różnorodność sprzętu pływającego ubarwia FW. A atmosfera jest naprawdę sympatyczna. Nie dostrzegam wśród uczestników FW "spinania się", "prężenia muskułów" itp zachowań. A jeśli nawet zdarzy się tego typu epizod, to "Grupa Szybkiego Reagowania" (Ewa, Prus, Radek, Eltech, ManaT) z taktem i kulturą rozładowują napięcia. Ja również zanim zalogowałem się na FW przez jakiś czas bywałem tu gościem, obserwowałem dyskusje w różnych tematach, aż stwierdziłem, że będzie mi tu dobrze. :) I jest. Tak więc do wszystkich Koleżanek i Kolegów nowo przybyłych kieruję słowa radosnego powitania: Rechu, rechu! Kum, kum! :D
przez Ropuch
27 lutego 2014, o 01:22
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Pilica - Wisła

Pięknie Czołgu! Jestem z Ciebie dumny. :D Widzę, że zasilisz szeregi tych pływających kajakarzy. Nawet, jeśli jakiś sprzęcior wg Ciebie "skręca", to uwierz, że wraz z ilością wypływanych kilometrów przestanie... :mrgreen: i to Ty zaczniesz "rządzić", a nie kajak... :) Mimo, że jesteś początkującym kajakarzem powiem Ci tak: masz jaja! Cię pozdrawiam. :)
Ps. A skutery jak przelatują w ślizgu nie są niebezpieczne, nie robią żadnej fali. Gorzej, jak z grzeczności zwalniają i przechodzą w wypór. :)
przez Ropuch
2 marca 2014, o 19:56
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Zimowy spływ Wisłą do Góry Kalwarii

Eltech napisał:
do biesiady dołączył do nas Ropuch który z powodu pogody też musiał przerwać spływ
Zlazłem z wody nie z powodu warunków (bo lubię w takich pływać), tylko dlatego, że się źle poczułem. Byłem na wodzie sam, a jak coś ze zdrówkiem robi się nie tak (chyba się kończę...), to lepiej nie ryzykować. Poprosiłem Turabata o pomoc i mnie zgarnął. Potem pojechałem na spotkanko z Chłopakami.
Kilka uwag do dzisiejszego (wczorajszego) pływania:
1. Nie jest sztuką pływanie w takich jak wczoraj warunach na sprzęcie, którym pływam. Solstic jest na takie warunki łódką idealną. To morski kajak. Pięknie wchodzi na falę, przy bocznym (nawet b. silnym wietrze) idzie jak po sznurku. Do tego łyżka, którą wiosłuję waży 73 dkg. Wy płynęliście na sprzęcie bez sterów i fartuchów, z ciężkimi wiosłami i daliście radę. To budzi mój podziw i szacun.
2. Nie chcę tu "instruktorzyć", bo instruktorem nie jestem, ani nie czuję do tego powołania ale na filmiku widać, jak wchodzicie w cofkę za tamą. Nie cacy. Ted mógł sobie na to pozwolić, bo Jego dmuchaniec jest raczej nie wywrotny. Bezpieczniej jest (zwłaszcza w trudnych warunach) opłynięcie tamy z nurtem i wykorzystanie później do podpłynięcia prądu cofki. To właśnie w chyżce najcześciej ludzie zaliczają glebę. No i podstawowa zasada (na Wiśle i innej dużej wodzie): w kaloszach się nie pływa.
Dyskutowaliśmy już o tym w innym wątku. Ja zdejmuję kalosze wsiadając do kajaka.
3. Nie zgadzam się z Darkiem, że jesteście lekkomyślni. Po prostu kiedyś trzeba nabierać doswiadczenia i umiejętności, a takie waruny są bardzo dobrą okazja. No, bo czyż można nabrać doświadczenia przy zefirku 2m/s i lazurku na niebiesiech...?

Cieszę się, że się spotkaliśmy, że wreszcie poznałem "naszego" Wanienkę wraz z uroczą Żoneczką (dzięki za ogóry!Pycha!).
A w ogóle wszystkim Wam dziękuję. Jesteście fajnymi Ludzikami, z którymi z przyjemnością obcuję. Młody Eltech - przestań pływać, zacznij pisać. Marnujesz się... :lol: Dzięki za wspaniałą relację. Do zobaczenia znów na wodzie (oczywizda niezależnie od warunów... :lol: ) :)
przez Ropuch
16 marca 2014, o 02:25
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Zimowy spływ Wisłą do Góry Kalwarii

Kaloszki dla łapiącego "glebę", to kotwica. To bardzo częste powody utonięć.
przez Ropuch
16 marca 2014, o 13:01
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Zimowy spływ Wisłą do Góry Kalwarii

Hej Eltechy (obydwa), Tedziu, Czołgu, Predator!
W tym roku mija mi 40 "sezon" (postawiłem cudzysłów, bo pływam cały rok). Przepłynąłem już dziesiątki tysięcy km po różnych wodach i widziałem wielu instruktorów kajakarstwa, których jak obserwowałem na wodzie, to zastanawiałem się kto im te "papiery" dał. Nie przejmujcie się stwierdzeniami typu "głupota", "lekkomyślność" itp. W kajakarstwie (jak i w wielu innych dziedzinach ludzkiej aktywności) jest m.in. podział na kajakarzy pływających i piszących o pływaniu. Tak się dziwnie składa, że najwięcej do powiedzenia o pływaniu i bezpieczeństwie mają ci, co najmniej pływają. Jestem z Was dumny, że poradziliście sobie w trudnych warunkach. Poznałem Was już trochę i gdybym widział u któregoś z Was choćby odrobinę "kozaczenia", to bym również odradzał płynięcie. Najbardziej podoba mi się "parcie na wodę" Czołga. Rozpoczął swoją przygodę z kajakami w zimie - okresie najmniej sprzyjającym takiej inicjacji. Czy można mu zarzucić, że "kozaczył"? Nie, Czołgu po prostu przełamał w sobie bojaźń. Bo ma jaja. Uprawianie kajakarstwa jest obciążone jakimś ryzykiem ale jeśli ktoś psychicznie nie jest przygotowany na jego podjęcie, to niech zmieni hobby. Nic na siłę. Ale niech również nie ocenia w kategoriach zero-jedynkowych, tego, co robią inni, bo idąc takim torem myślenia można dojść do wniosku, że najgłupszym i nieodpowiedzialnym kajakarzem w Polsce jest Olek Doba... Pozdrawiam wszystkich praktyków! :)
przez Ropuch
17 marca 2014, o 01:54
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Zimowy spływ Wisłą do Góry Kalwarii

Może rozpocznę temat: "Gadki szmatki brzydkiej żabki" w off topic, (coś na wzór "Pogaduchy Ropucha" na FK) :lol:
Byłoby miejsce na "mydło i powidło" czyli żywą rozmowę jaka tutaj się "rozpętała" żywiołowo. No i Raduś miałby z nami mniej problemów... ;)
przez Ropuch
19 marca 2014, o 09:56
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Wielka Pętla Warszawska

Witajcie Ludziki!
Wczoraj miało miejsce wielkie wydarzenie, w którym dane mi było wziąć udział. Pętla Warszawska (http://forum.kajak.org.pl/index.php/forum/8-P%C4%99tle-kajakowe/1924-petla-warszawska), to trasa dla najbardziej "zakręconych " kajakarzy. Wawa- Modlin- Dębe(zapora)- Zegrze- Nieporęt-Wawa. To 80 km z czego 33 z prądem, 22 pod prąd, 25 stojąca."Wielkość" wydarzenia nie polega na tym, że cmyknąłem tą Pętlę (po raz 60-ty, któryś) lecz na tym, że przepłynęła ją po raz pierwszy kobieta - Agnieszka z KIM-u (http://www.fundacjakim.pl/index.php?pid=2). Popłynęliśmy wczoraj w składzie: Agnieszka, Turabat i ja. Dzielna dziewczyna z tej Agusi. Wybaczcie, że nie ma żadnych zdjęć ale jam "niefotograficzny", a Turabat tym razem nie wziął aparatu (jego sprzęcior foto, to 7 kg...) Zajęło nam to ok 12 h. Kanał Zerański robiliśmy już po ciemaku. Na opisaną okoliczność radosny jestem. I z tej radości pozdrawiam Wszystkich. :D
przez Ropuch
23 marca 2014, o 09:27
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Nóż obozowiec

Eltech napisał:
Ważne że jest taka sama frajda i chęci na to żeby spędzić czas w terenie a nie przed tv


Gdybym nie brzydził się mężczyzn, dałbym Ci za ten tekst buzi. :lol: A tak pozostaje mi tylko złączyć się z Tobą w stosunku do tematu. ;) 8-)
przez Ropuch
23 marca 2014, o 16:45
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Wiosenny spływ Pilicą - marzec 2014

Tak czytam Wasze rozmowy i czytam i dochodzę do wniosku, że atmosfera, jaka zapanowała na naszym forum wyróżnia je spośród innych. To fajna sprawa iść przez życie w tak wspaniałych relacjach międzyludzkich. Pilnujmy tego wszyscy, bo to ważne.
Pa! :D
przez Ropuch
26 marca 2014, o 08:47
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: 6.04.2014 -Pilica - Białobrzegi - Warka.

Qbowy napisał:
Może ktoś zna namiar na wypożyczalnie w Warszawie gdzie teraz, przed sezonem daliby mi kajaczek na godzinkę-dwie. Żeby uniknąć kłopotliwego zamieszania z logistyką popłynąłbym w górę Wisły ile się da, a potem spłynął do miejsca startu :)
Zadzwoń do Warszawskiego Klubu Wodniaków PTTK 22 671 93 96 (biuro), 513 823 470 (bosmani). Albo skontaktuj się ze mną
roopuch@gmail.com. Mogę być pomocny. :)
przez Ropuch
27 marca 2014, o 01:11
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Kajakarska baza w Wawie

Hej! Ludziki pływajace!
Mam dobrą wiadomość dla moich autochtonów (i nie tylko): Spotkałem się wczoraj z kierownictwem Warszawskiego Klubu Wodniaków.(http://www.wkw.waw.pl/) Kiedyś (przed moimi choróbskami) byłem z tym klubem mocno związany. W tamtych czasach sekcja kajakowa w WKW działała prężnie. Zresztą klub założyli kajakarze w 1952 r. (oczywizda nie ja, aż tak stary nie jestem... :laugh: ). To spotkanie dotyczyło różniastych spraw organizacyjnych zmierzających do "reanimacji" sekcji kajakowej. Poproszono mnie o włączenie się w ten proceder. Zawsze uważałem, że człowiek jest tyle wart, na ile chce i może drugiemu pomóc. Wiec się włączam. Ustaliliśmy, że dla kajakarzy składka klubowa zostanie obniżona z 700,- PLN / rocznie, na 240,- PLN. Jest tam fajna baza do wypadów na Wisłę. Jest hangar kajakowy, mamy przyczepę do przewozu kajaków (nówka sztuka). Teren jest olbrzymi. Jest pole namiotowe, po treningu można pod prysznic wskoczyć. Są kajaki klubowe dla rozpoczynających przygodę z kajakami ("Wigraszki"). Jak się rozkręcimy, to będą i lepsze. Jest tu miejsce dla wszystkich: ścigantów, turystów, dmuchańców, kanadyjkarzy. Zapraszam wszystkich, którzy nie mają jeszcze swojej "bazy" w Warszawie i okolicach, lub nie mają gdzie trzymać kajaka. Możemy wspólnie stworzyć fajną miejscóweczkę kajakarską. Będę w klubie w każdą środę o 19.30 w świetlicy. Jak ktoś chce wpaść pogadać, "przymierzyć się" do klubu zapraszam. Jakby co, piszcie do mnie roopuch@gmail.com lub na adres klubu. No, to pa! :)
Ps. Niebawem podam terminy spływów wekendowych, które bedziemy organizowali.
przez Ropuch
3 kwietnia 2014, o 21:33
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kajakarska baza w Wawie

Eltech napisał:
Ropuszku - napisz może jeszcze coś na temat praw i obowiązków klubowiczów bo jestem zainteresowany ale nie wiem czy z kanu mogę czy musiałbym jakiś kajak ogarnąć.
Podstawowym obowiązkiem członka klubu jest być dobrym dla świata ludzi i zwierząt. Wpadnij Lechu w środę, pokażę Ci klub i obgadamy wszystko na miejscu. Kanady też mile widziane. :)
Qbowy napisał:
To ciekawy pomysł. Napisz proszę jeszcze coś więcej. Np. na jakich zasadach bedzie można korzystać ze sprzetu klubowego? Od kiedy?
Jeśli kajaki wypożyczamy osobie nie będącej członkiem Klubu to doba 50,-PLN , dla członków nie pamiętam ale to jakieś śmieszne, symboliczne grosiki. Ciebie również zapraszam. Wpadnij, pogadamy. :)
Jak napisałem w poście powyżej będę w Klubie w każdą środę o 19.30. Jak ktoś ma chęć pogadać (nawet o dupie maryny... ), to zapraszam. :)
przez Ropuch
4 kwietnia 2014, o 00:09
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kajakarska baza w Wawie

Tedziu!
Piniendzorki pobieramy jeśli ktoś korzysta z klubowego kajaka (Wigraszki - nówki sztuki). Dla Ciebie zawsze znajdzie się miejsce w mojej taczce motorowej i to bez odpłatności i na pięć minut przed wyjazdem. :)

Dzisiaj na przystań WKW przyjechał rowerkiem nasz forumowy Kolega Kuna. Wybacz Kuna, że nie mogłem Cię podjąć tak gościnnie jakbym chciał ale śpieszyłem się do pracuni. Jutro od 19.30 będę w Klubie więc jeśli się do mnie nie zniechęciłeś, to wpadnij. Serdecznie zapraszam. :)
przez Ropuch
8 kwietnia 2014, o 19:02
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Świąteczna sobota na Wieprzu

Hej Dziewczęta oraz Chłopcy!
Godzinę temu wróciłem ze świątecznego wypadu na Wieprz i Wisełkę( w okolicach "Kazika"). Maga już napisała co nie co o naszym wspólnym pstrągowaniu. Kilosków z Magą zrobiliśmy 12. Zawróciliśmy na niecały kilometr przed mostem w Sernikach. Pod tym mostem jest fajne bystrze, które w zależności od poziomu wody daje nieraz dobrze "popalić". Oczywiście mówię o cmykaniu go pod prąd, bo spłynięcie tegoż z prądem, to najnormalniejszy pikuś. Gdybyśmy nie byli ograniczeni czasowo z pewnością "pohuśtalibyśmy" się na tym bystrzuniu (widzisz Maga, co Cię ominęło...? :) ). Pod prąd płynęliśmy 5 - 6 km/h, z prądem ok 11 km/h, a na "zwężkach", gdzie nurcik bardziej dokazywał nawet 15 - 16 km/h. Sekatex Double, to dość szybka łódka jak na turystyka. A jeśli jeszcze używa się łyżeczek o wadze 730 g, to naprawdę można mieć radość z szybkiego przemieszczania się po wodzie. Oczywizda nie szybkość pływania była tego dnia dla nas najważniejsza, te szczegóły podaję, bo może to dla kogoś być interesujące. Jajek Maga mi nie "wyżarła", bo te, które kupiłem na świąteczny wypad zostawiłem w pracy. Tak więc, tym razem, nie miałem jajek... ;)
Gdy pożegnałem się z Magą jeszcze raz wbiłem się w Sekatusia. Tym razem z moim synem Miłoszem. Cmyknęliśmy tę samą traskę, co z Magą. Na więcej nie było już czasu. Zmierzchało, a światła nie wzięliśmy. Żałowałem, bo Wieprz jest dobrą rzeką do pływania w nocy. Gdy dopływaliśmy do przystani w Szczekarkowie (http://www.kajaki-lubartow.pl/kontakt.php) przyszedł do nas nad wodę jej właściciel Paweł i zaprosił na świąteczny barszczyk. Spędziliśmy w jego gościnnym domu urocze dwie godzinki. Gdy po serdecznym pożegnaniu z Pawłem jechaliśmy już taczką motorową mój syn rzekł: " Tato, jak się spotyka na swojej drodze kogoś takiego, jak Paweł, to się przywraca wiarę w ludzi". I ten fakt potwierdzam. Paweł - to "ginący gatunek" otwartego i przyjaznego dla świata ludzi i zwierząt człowieka. Maga też go poznała, więc może potwierdzić. A, że świat jest mały, okazało się, że Paweł zna Andrzeja (właściciela BTK Spływanie), który organizował nasze (forumowe) zimowe spływy na Pilicy. No cóż... RODZINA! :)
Dzisiaj pocmykałem sobie na Wiśle powyżej Kazimierza. Wpłynąłem też w Chodelkę (tę, co to kiedyś gminę Wilków zalała). A, że mi było mało, to po przyjeździe do Wawy wyskoczyłem jeszcze w górę Wisły z WKW (12 km). W sumie nacmykałem 56 km w tym połowa pstrągów.
To były udane Święta. :)
Pozdrawiam Was Ludziki Wodne! :)
przez Ropuch
21 kwietnia 2014, o 23:23
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Zapraszam na Flis Festiwal w Gassach nad Wisłą (LB 487km

[b]SCHWIMMWANNEN napisał:[/b
Kuna :!: Rozpoznasz mnie bo jestem brzydszy od Ropucha i noszę bardziej ... kolory :lol:
Kokieciarz z Ciebie Wanienko! :lol: Nie odbieraj mi zaszczytnej pozycji najbrzydszego na Forum... :lol:

Raz, szło przez świat dwóch brzydali
O swą brzydkość się spierali
Każdy chciał być bardziej brzydkim
by zaimponować wszystkim
swym paskudztwem i brzydotą,
aż im wreszcie Eltech rzekł:
"Chyba trzeba być idiotą,
by prześcigać się w brzydocie.
Lepiej spotkać się na zlocie
w pięknych Gassach, po robocie
i brzydotą swą nie "kusić",
kokieciarstwem nie udusić".
Mi hamulce dzisiaj pękły
więc Wam powiem:
Jestem piękny...! :lol:
przez Ropuch
22 kwietnia 2014, o 10:38
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Kajakarska baza w Wawie

Ło rany! Ale mnie wymęczyło... Moje bebechy dopadło jakieś cholerstwo i rzygałem całą noc. Dzisiaj jestem taki słabiutki, że jakby mnie p....ć, to bym leciał i leciał... Dzięki Ludziki za miłe słowa i życzonka zdrowia :) . Chyba jeszcze ze dwa dzionki pokwitnę w betonach :(
Lechu! To, co piszesz o połączeniu naszych imprezek kupy się trzyma pod warunkiem, że dotrzymamy reżimu czasowego, by punktualnie o 12.00 (a nawet 15 min wcześniej) przypłynąć do WKW. A z tym, jak znam życie, może być różnie... Wśród naszych uczestników będą tzw "leszczynki", które mogą nie spłynąć w 1,5 h z Gassów do WKW. Ale sam pomysł uważam, za świetny. Naradzę się jeszcze z naszym prezesem Michałem i postaramy się Lechu zrobić tak, jak zaproponowałeś. Śmy są w kontakcie. Co do naszego niedzielnego spływu Gassy - Wawa, to jest to pewne. Podpłynę do Was pod prąd na 10.00 i razem spłyniemy.
Kuba! Czy ja dobrze zrozumiałem, że kupiłeś kajaczek...? :shock: :)
Maga! Dzięki za żabcię - kumpelę :D W maju będę wiózł kajak Pućkowi na Wieprz więc jeśli będziesz miała akurat czas i chęci, to znów możemy pośmigać razem! :)
przez Ropuch
23 kwietnia 2014, o 20:01
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

Re: Świąteczna sobota na Wieprzu

Czołgu "pojechał":


Re: Świąteczna sobota na Wieprzu

Nieprzeczytany postprzez Czołg » 24 kwietnia 2014, o 09:36

Ropuch napisał(a):z Tobą w stosunku


Ropuch napisał(a):Mi też było fajnie


Ropuch napisał(a):Dzięki Madziu!


Pozazdrościć pływania na Wieprzu :lol: :lol: :lol: ;)
W księgowości zwie się coś takiego "kreatywna księgowość".
W dziennikarstwie - informacja selektywna lub "fakt prasowy"...
I co tu się dziwić, że np telewizja kłamie...?
;) :)
przez Ropuch
24 kwietnia 2014, o 22:34
 
Skocz do działu
Skocz do tematu

cron