Procesy oczyszczania wód w SUW nie są jakieś kosmiczne. W rzekach typu Wisła, najważniejsza jest filtracja powolna na złożach piaskowych. Filtracja taka zatrzymuje wszystkie bakterie i wirusy które są związane z osadem (większość). Ten proces w całości jest odtworzony w filtach Katadyn dzięki dobrym filtrom, w tym ceramicznemu (choć tu filtracja jest pośpieszna a nie powolna).
Problemem jest utlenialność, indeks nadmanganionowy, OWO, BZT - czyli w zasadzie jedno i to samo, opisywane po prostu rożnymi wskaźnikami (nie używa się jednego, bo każdy z nich po troszku odpowiada na inne pytania, ale ogólnie mówią o pewnej grupie zanieczyszczeń, nieustabilizowanych). Na SUW ten problem usuwa się głównie za pomocą ozonu i chloru (utlenianie - brak tego w filtrach KATADYN). Gdyby chcieć się zbliżyć do tego procesu, można użyć wstępnie nadmanganian potasu w wodzie którą pobieramy do filtracji. Następnie puścic to wszystko przez węgiel aktywowany ( znów KATADYN). i gotowe. Oczywiście na SUW na etapie końcowym znów daje się chlor, ale tym razem do dezynfekcji wtórnej, która zabezpieczy wodę w sieci (dlatego OZON na tym etapie to nie najlepszy środek, bo szybko się rozpada do formy nieaktywnej).
Więc jaka różnica? Na SUWach proces oczyszczania jest monitorowany, co skutkuje dobraniem odpowiedniej wielkości urządzeń i czasu przetrzymania. Więc KATADYN nie gwarantuje nam takiego bezpieczeństwa ani stopnia oczyszczania - bo fizycznie jest niemożliwe.
Dla nas dezynfekcja wody - to gotowanie. Ale aby to też było skuteczne, to nie tylko doprowadzenie do wrzenia, ale przetrzymanie kilka minut.
Stąd dla mnie KATADYN to super sprawa - bo stosując zasadę ograniczonego zaufania i tak czerpię wodę, z możliwie najczystszych zbiorników. Przecież na w czystych rzekach, myjemy naczynia i nie martwimy się że osady ludzkie też są blisko. A stopień zanieczyszcznia ściekami bytowymi może byc podobny w % w takiej wodzie. Nie raz bez obawy wielu z Was pewnie pije wodę ze źródełek. A skąd Wiemy, że nie zawiera to E.coli? Przecież niezmiernie rzadko, są to źródla głębinowe, a najcześciej wysięki, źródla z wod podskórnych, w ktorych w obrębie 1km zapewne znajdzie się zawsze jakieś szambo, którego dno sięga tej warstwy wody i przez nieszczelności budowli wsiąka, wsiąka i zanieczyscza tą wodę. Przecież dlatego SANEPID zamyka wiele takich studni na terenach wiejskich, bo mimo że woda studzienna, zimna, klarowana ale zawiera azotany, chlorki i E. coli - co wybitnie potwierdza zanieczyszczenia ściekami bytowymi. A tą pijemy niejednokrotnie z kranu ( bo w końcu z takich studni pobierana jest wciąż za pomocą hydroforów, pomp itp.).
Wprowadziłem zamęt? taki był cel, by nie wierzyć że to wszystko takie czarno-biale także i tym temacie....
Filtr tego typu pozwoliłby po prostu na większy komfort, i możliwość robienia mniejszego zapasu wody który nalezy zabierać. Wiele zanieczyszczeń jest szkodliwych - co szczególnie się objawia przy długotrwałym korzystaniu. Kolejna sprawa, filtry typu KATADYN nie są tez tworzone z myślą o pływaniu na terenach silnie skażonych, typu zbiornik Żelazny Most, a raczej na wyprawy w dzicz, gdzie dają odpowiedni poziom gwarancji i możliwość szybkiego przygotowania wody - bo w ciągu 10 minut przygotujemy sobie zapas 5litrów, bez calej tej zawiesiny. A ogólne zasady szukania wody, rozpoznawania która się nadaje pozostają wciąż te same i aktualne.