Jeżeli zdecydowałeś się na maszt z podpórką to jedna wanta po tej samej stronie co podpórka i zaczepiona do ama rozwiązuje sprawę.Sztagi zablokowane np. pętlą na długości uniemożliwiającej dalsze pochylanie masztu.Najlepiej sprawdzają się w formie pętli bez końca. Zawsze są pod ręką i nie mają wolnych końców które mogą np,wpaść do wody kiedy są najbardziej potrzebne.Komplet olinowania pólstałego bo to stałe też jest ruchome ,jak słusznie zauważyłeś.Zamyka tzw. halslina,czyli ta która mocuje róg halsowy na jego miejscu.I za pomocą której róg halsowy jest na jego miejsce przeciagany, o ile nie jest przekładany ręcznie.Halslina też najlepiej jako pętla bez końca.Z tych samych powodów co sztagi.
Zwrot wygląda (mniej więcej :lol: ) tak:
odpadasz (ostrzysz) do półwiatru
luzujesz szota
luzujesz sztag i halslinę
wybierasz halslinę i sztag
wybierasz szota
rozkoszujesz się żeglugą
Dopuszczalne z uwagi na panujące warunki i charakterystykę konstrukcji są wariacje nt. kolejności wybierania i luzowania halsliny (jeśli takowa będzie) i sztagów.
Reszta to trud ,pot i łzy.....dużo potu i łez.....najtrudniejsze to pierwsze kilka....(tu wpisz stosowną jednostkę czasu) potem to czas magii oczarowania i poznawania czym jest proa...
Do winy się przyznaję (choć nie wiem dlaczego) i całą odpowiedzialność biorę na klatę (swoją, nie schodową :D :D :D ) i cieszę się niezmiernie że mnie wybrałeś na mentora :&&: :&&: :&&: .Pytaj o wszystko, na pewno odpowiem.Na ile słusznie czas pokaże.
A...a
Y...k