Aloha Janusz
Te Mana o te moana
Niech duch Kleszczy Kraba i niezmierzonej magii Południowego Oceanu na zawsze będzie z Tobą.....
Długawy ten wstęp ale ....powaliło mnie .....resztki szczęki gdzieś tam na podłodze...(pózniej będę zbierał :lol: :lol: :lol: ).Nie wiem od czego zacząć...Folk Pjoa skojarzyło mi się od razu z volks- wagenem...Samochodem dla mas, dla każdego (niemieckiego) robotnika.Czyżby Folk Pjoa to (przeczucie mi mówi...) to proa pod każdą polską strzechę?
Grubo,bardzo grubo ,mkniecie wespół z Pawłem w proaowej czasoprzestrzeni z prędkością światła ....czasami je wyprzedzając.
Dla mnie to co napisałeś (patrz; Dokonaliście :||: :||: :||: ) To temat na kilka nieprzespanych nocy....
A teraz wielkie dzięki za ciepłe słowa pod moim adresem: "Wszyscy na początku przygody z proa mamy dość długi okres prób i błędów a potem strojenia (może poza Tobą Jurku- wyjątkowo udane TePuke) bo zbyt odbiegają od naszych pierwszych wyobrażeń."
Te-puke którą tak oceniasz najwyrażniej miała trochę inne zdanie o sobie (i o mnie :P ).Nie oszczędzała mi trudnych chwil,zwątpienia ,bezradności.Punktowała bez litości brak wiedzy ,błędy, niedopatrzenia.Była surową ,wymagającą nauczycielką.Ale też pokazywała czego potrzebuje i potrafiła w niesamowity sposób wynagradzać chwile kiedy umiałem odczytać Jej sygnały.Uczyła mnie komunikacji z Nią samą,rozumienia Jej.Miała duszę zachowywała się jak żywa inteligentna istota,czasami trochę krnąbrna,czasami trochę leniwa.Potrafiła przyjażnie wyrozumiale wybaczać błędy....A czasami wstępowała w Nią furia...niczym niewytłumaczalny upór z jakim robiła co chciała, za nic mając moje wysiłki.Bezlitośnie obnażała moje niedostatki ,uczyła pokory.....Ale zawsze potrafiła wynagrodzić pracę jaką wkładałem w Nią i w siebie.....Przenosiła nas w wymiary wrażeń, doznań ....nieosiągalnych dla innych jachtów....Chwil które zapierały dech....wręcz powalały swą niezwykłością....
Bardzo mi Jej brakuje....
A...a
Y...k
j.Jamno 2012.jpg