dar_ek napisał(a):Trzeba tylko to robić delikatnie ściereczką z dobrej (wchłanialnej) mikrofibry, ewentualnie ręcznikiem papierowym - choć to marnotrawstwo.
Po wytarciu tropik szybko schnie, a w powleczony poliuretanem od środka materiał woda się nie wciera, to nie dawny impregnowany bawełniak.
To ja moze delikatny tak nie jestem. Pamiętasz mój namiot iglo z przedsionkiem (ja już nie pamieam co to za firma) - nie bawełniak, a jednak jak rosilo, to dwa była w kroplach a materiał nie był nasiąknięty. Próba wycierania kończyła się tak, że miejscowo był widocznie przesiąknięty. Pracy było więcej niz strzepnięcie a ostateczny wynik porównywalny. Więc przestałem wycierać. Strzepnąć, raz dwa, ewentualnie rozłożyć, dać tropik na lewą stronę by przewiało.
W zeszłym roku miałem z Decathlona - chcieć niechcieć, trza zwijać takim jakim jest. Na szczęście nadmiernej kondensacji w nim nie ma.
W sumie ani jeden, mimo deszczu, nawet silnego mnie nie zawiódł.
Stąd wynika, (jeśli pominiemy warunki szczególne ze 5 rano w okresie mgieł), że jeśli nadl rosi - to wina namiotu jednak. (albo materiału albo konstrukcji, rzadziej użytkownika, że zbyt szczelnie go zamyka (np. zakłada fartuchy przeciwśnieżne, nie otwiera wentylacji... ). Wystarczy wówczas zmienić namiot - i problem nie ma.